Jacek Dziedzina: Czy jest Ksiądz Biskup zadowolony z decyzji o autolustracji biskupów?
Bp Antoni Dydycz: – Ja w tej decyzji brałem udział. Myślę, że ta decyzja jest czymś oczywistym i zrozumiałym. Oczywiście, ona jest w pewnej mierze wymuszona presją mediów i nie jest na pewno sprawiedliwa, ale to ze względu na okoliczności.
Oczywista i niesprawiedliwa zarazem?
– Bądźmy uczciwi: jak można najpierw badać ofiary, nie mając dogłębnie przebadanych spraw. Powinniśmy najpierw sięgnąć do tych, którzy prześladowali, nachodzili ludzi, posługiwali się podstępem. To samo zauważyliśmy w czasie tych wszystkich ostatnich wydarzeń. Jak można oceniać kogoś, jeśli nie wiemy, kto to napisał, kto wyprodukował, jaka jest tego wiarygodność? To są rzeczy podstawowe.
Ależ dzisiaj znamy już orzeczenia w tej sprawie dwóch niezależnych komisji. W tym kontekście chyba trudno mówić o niesprawiedliwości decyzji biskupów.
– Decyzja jest sprawiedliwa, tylko okoliczności są niesprawiedliwe. To jest po prostu decyzja, którą Kościół podjął z odwagą, a to dlatego, że nieraz w Polsce podejmował decyzje bardzo radykalne, przede wszystkim z myślą o narodzie. Maria Dąbrowska pisała, że Kościół zbyt często na ołtarzu ojczyzny składał ofiary. I myślę, że to jest kolejna ofiara na ołtarzu ojczyzny. Nie traktujmy tego zatem w kategoriach sprawiedliwości czy niesprawiedliwości, ale miłości i odpowiedzialności za państwo. Do tej pory żadne środowisko się nie oczyściło. Nie było też deubekizacji. Ciągle jeszcze nie wiemy, kim są ci, którzy prześladowali. Przecież tu nie można mówić o sprawiedliwości przy takim podejściu do tych teczek. Na podstawie tych materiałów, bo tego nie można nazwać dokumentami, podejmuje się takie czy inne decyzje. Kościół jednak, żeby nie wdawać się w takie czy inne polemiki, podjął decyzję dotyczącą samego siebie – uważam, że słuszną – żeby pomóc Polsce wyjść z tego chaosu.
Biskupi dziękują w dokumencie Papieżowi i Nuncjuszowi za uratowanie sytuacji. Czy nie należało podziękować świeckim zaangażowanym w tę sprawę?
– Myślę, że tzw. katolicy medialni odegrali bardzo złą rolę w tej historii. Zamiast szukać przyczyn, ciągle tylko domagali się, żeby rozliczyć tych, którzy są ofiarami. I absolutnie nie zasługują na żadne słowo wdzięczności. Przeciwnie, trzeba się modlić za nich, żeby wreszcie otrzeźwieli, żeby głowy uwolniły im się od tego zamętu i umieli sprawiedliwie ten temat poruszać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Z bp. Antonim Dydyczem, ordynariuszem diecezji drohiczyńskiej, rozmawia J. Dziedzina