Jeśli bez wiary nie potrafimy żyć, to przynajmniej poważnie zastanówmy się, w co i komu wierzymy.
Czy jest nam potrzebna wiara? Bardzo, bez niej istnienie jest nie do wytrzymania. Ludzie wierzą w cokolwiek, ale apostołowie prosili o wiarę w moc oddziaływania Jezusa na ich życie. „Kiedy człowiek przestaje wierzyć w Boga, może uwierzyć we wszystko” (G.K. Chesterton). Gdy usuwa się krzyże, w ich miejsce ludzie wieszają amulety. W czasach współczesnych, gdy wydaje się, że triumf odnosi racjonalizm i autorytet nauki, nawet osoby, od których zależą losy państw, dają dowody wiary w najbardziej absurdalne rzeczy. Swego czasu prezydent Ronald Reagan w najbardziej istotnych problemach radził się horoskopów i astrolożki Joan Qiugley. Badanie akcjonariuszy z Wall Street wykazało, że aż 48 proc. z nich uzależnia swoje decyzje od horoskopów!
Jak wiadomo, naukowo nie dowiedziono skuteczności homeopatii, a nawet sam Richard Dawkins wyśmiewał się z tych, którzy wierzą w cudowną moc medykamentów homeopatycznych. Księżna Diana była entuzjastką refleksologii – uciskania energetycznych punktów na ciele. Niestety, nie pomogło jej to w uniknięciu tragedii, w której jej ciało zostało śmiertelnie ściśnięte. Prezydent Carter wierzył w UFO, a nawet twierdził, że je widział. Niestety, kosmici nie pomogli mu być zbyt długo prezydentem. Pewien nauczyciel z Ontario, James Alcock, zauważył z przerażeniem, że wśród źródeł informacji, najczęściej cytowanych w pracach uczniów, znalazł się film „Z Archiwum X”. Kiedy zwrócił im uwagę, że to fikcja, odparli: „Tak, ale oparta na faktach”.
W sierpniu 1995 roku upubliczniono film przedstawiający sekcję zwłok kosmitów z Roswell, jaka miała się odbyć w 1947 roku. Film stał się sensacją. Martin Walker, poważny korespondent równie poważnego czasopisma „Guardian”, przysłał pełną wiary depeszę, w której potwierdzał, że film ten jest dowodem istnienia obcych. Problem jest tylko w tym, że nakręcili go dwaj mężczyźni w pewnej stodole w hrabstwie Bedfordshire, używając manekina i kurzych flaków, z trudem powstrzymując się od śmiechu. Jeśli bez wiary nie potrafimy żyć, to przynajmniej poważnie zastanówmy się, w co i komu wierzymy.
Wiara jest powierzonym nam depozytem. Zobowiązuje nas do widzenia rzeczy tak, jak je widzi Jezus (Rene Voillaume). Nie dał nam jej po to, byśmy wyrywali drzewa i rzucali nimi w morze, albo sprowadzali z kosmosu kolejne ekipy transformers, wierzyli w zielone ludki z detektorami ruchu, wpatrywali się w kryształy czy też ustawiali meble w domu zgodnie z regułami feng shui, ale po to, byśmy w nic nie wątpili, cokolwiek On nam powie. Nie da się wierzyć jednocześnie Jemu i we wszystko inne. Wiara Jezusowi i w Jezusa powinna wystarczać, by się już niczego nie lękać. Karol de Foucauld właśnie tak to ujął, gdy mówił o wierze: „jedną rzecz zawdzięczamy Panu, że możemy już się nigdy niczego nie bać”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE