Zwiedzając niedawno czeski Ołomuniec, trafiliśmy do niepozornego z zewnątrz, ale pięknego, barokowego kościoła św. Michała. Było pusto, tylko przy ołtarzu mała grupka ludzi. Pozostali mieszkańcy bawili się na rynku, gdzie trwał festiwal ekologiczny.
Podeszliśmy bliżej prezbiterium, a wtedy okazało się, że właśnie odbywa się tam niezwykła uroczystość. Oto kilkuletni Ondrusz i jego młodsza siostrzyczka Veronika otrzymają za chwilę chrzest.
Postanowiliśmy zostać. Gdy młody dominikanin pytał rodziców, o co proszą dla swoich dzieci, a oni odpowiedzieli: „o chrzest”, miałam wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w autentycznej scenie z Dziejów Apostolskich, że słowa: „będziecie moimi świadkami” w tym momencie stają się rzeczywistością.
Czułam żywą obecność Świętej Trójcy pośród nas. Nie pamiętam, kiedy towarzyszyły mi tak silne emocje podczas liturgicznej ceremonii. Przed oczami miałam obraz rozradowanego Jezusa, który wstępuje do nieba w orszaku aniołów. A ja, w tej radosnej ciszy towarzyszącej uroczystości obchodzonej przez czeską rodzinę, czułam się prawie wniebowzięta!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Dorota Kania, katechetka, wolontariuszka w hospicjum