Bóg ofiarowuje człowiekowi upodobanie w chwili, gdy wyłaniamy się z dna, a więc jesteśmy pozbawieni wszelkich zasług
W chwili, gdy wychodził z wody, otworzyło się niebo i rozległ się głos Ojca wyznającego swe ojcostwo i umiłowanie Syna. Umiłowanie przepełnione upodobaniem. Upodobanie to istotne przeżycie, którego oczekujemy najpierw od rodziców. Od Boga można je otrzymać już we chrzcie, zanim zdamy sobie sprawę z jego wagi albo zaczniemy się o nie świadomie starać. Bóg ofiarowuje człowiekowi upodobanie w chwili, gdy wyłaniamy się z dna, a więc jesteśmy pozbawieni wszelkich zasług. Daje swoją miłość, bo bez niej nie można żyć. Niedotykane niemowlęta umierają; pomijane dzieci latami walczą o to, by być zauważone; niekochane i odrzucane, odrzucają i dręczą się nienawiścią do siebie; a te, w których rodzic nie ma upodobania, cierpią niewymownie, nie wierząc we własną wartość. Każde dziecko wzrasta zdrowo, gdy otrzymuje od ojca akceptację i upodobanie. Bez spojrzeń miłości, bez wyrazów upodobania, bez dotyku, pieszczot, słów pochwały, zauważenia, wsparcia, inicjacji wprowadzającej w życie, rozmów i bliskości, a nawet skarcenia, dzieci więdną jak kwiaty pozbawione wody i słońca.
Na parapecie w glinianej doniczce wzrastała zielona trzcina. Pozostawiłem ją, zapominając powierzyć komuś, gdy wyjeżdżałem na wakacje. Gdy wróciłem, ujrzałem zwiędnięte i zeschłe liście. Umarła. Elementarny wyraz troski, podlewanie wodą, nawet dla tak prymitywnego istnienia, jest konieczne. Przyglądam się dziecku w kościele, którego rodzice trzymają na rękach z troską, prosząc o chrzest drżącym głosem. A ja, kapłan z dzbankiem wody, jak ktoś, kto podlewa w oknie kwiaty, rozlewam łaskę, aż spływa ona na posadzkę. Wiele łask marnujemy, zanim dorośniemy. Cóż można dostrzec w źrenicach rodziców? Upodobanie, czyli zachwyt z powodu istnienia dziecka. Chrzest jest też aluzją, dzięki której uświadamiam sobie upodobanie Boga, które utrwaliło się w sakramencie. Jego Syn wyszedł z wody i właśnie wtedy niebo ujawniło upodobanie Ojca. Każdy, kto przyjmuje chrzest, zostaje wprowadzony w ten strumień upodobania Boga Ojca.
Czy tego potrzebujemy? Czy lubisz, gdy ktoś cię podziwia, wyraża zachwyt twoim pięknem, pochwala twoją inteligencję, zauważa efekty twej pracy lub nauki? Poznałem kogoś, kto będąc dzieckiem, specjalnie spadał z łóżka, by poczuć ciepłe dłonie ojca podnoszące go z podłogi. Znałem też chłopca, który uciekał z domu, bo był to jedyny sposób, by ojciec się nim zainteresował. Ktoś inny próbował popełnić samobójstwo, aby zobaczyć troskę na obliczu ojca. Potrzebujemy upodobania kogokolwiek, ale nade wszystko Boga Ojca. Pamiętamy, jak Jezus rozradowany w Duchu powiedział do uczniów, że Ojciec ma upodobanie nie w mądrych i roztropnych, ale w prostaczkach, a właściwie w niedojrzałych dzieciach. Gdzie indziej powiedział, aby mała trzódka się nie lękała, bo upodobaniem Boga jest jej dać królestwo!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE