Po ludzku myśląc, jest to zupełnie oczywiste. Nie można nakarmić rybami i 5 bochenkami chleba tysięcy ludzi. Ilu z nas próbuje każdego dnia związać koniec z końcem, żeby wyżywić swoje rodziny?
Dla wielu z nas problem ten urasta do takiej rangi, że przysłania nam wszystko inne. Wzorcem staje się ktoś, kto żyje w dostatku, a nawet w nadmiarze – bogaci, utytułowani i sławni są naszymi idolami. Mam znajomego, niezwykle bogatego człowieka. Otoczony jest pięknymi przedmiotami. Ma rozległe znajomości, które możemy postrzegać jako tzw. układy.
Często występuje w mediach. Pomimo młodego wieku jest człowiekiem dojrzałym. Jest to człowiek, który wydaje się być całkowicie spełniony w życiu zawodowym i prywatnym. Rysuje się przed waszymi oczami obraz współczesnego idola mas. I słusznie. Człowiek ten jest zakonnikiem, a jego domem jest klasztor. Jego największym życiowym „układem” jest stała obecność Boga. Jego największym bogactwem jest brak przywiązania do rzeczy materialnych.
Jego spełnieniem zawodowym i prywatnym jest obcowanie z ludźmi potrzebującymi wsparcia intelektualnego, duchowego i psychicznego. Od chwili spotkania Chrystusa nie ma już konieczności poszukiwania szczęścia własnymi metodami.
Oglądaj również „Słowo na niedzielę” w TVP 2 w sobotę 2 sierpnia o godz. 23.50.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Jacek Bienias, prawnik, mieszka w Warszawie