Codziennie zmagamy się z większymi lub mniejszymi problemami. Bywają dni, gdy wszystko się układa, cokolwiek zacznie się robić, wszystko wychodzi.
Ale bywa i tak, że wszystko się wali, nic nie wychodzi, problemy rosną i czujemy się nimi przygnieceni – bez siły i chęci do życia, bez perspektyw i nadziei. Mamy pretensje do Pana Boga, że dopuszcza na nas tyle nieszczęść czy kłopotów, że nam nie pomaga, że zostawia nas samych.
A Jezus mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Nie obiecuje, że zlikwiduje nieszczęścia, rozwiąże kłopoty. Zapewnia jednak, że doda sił – pokrzepi, pomoże przejść przez te wszystkie trudne sytuacje, wskaże drogę. Mówi: Uczcie się ode Mnie: Ja też byłem bity, poniżany, wyśmiewany, odrzucony.
Pomogę wam, tylko przyjdźcie do Mnie z tym wszystkim, powierzcie Mi te trudne sprawy, to, co was boli, rani i zabija, powierzcie Mi samych siebie. Jezus nie mówi: Powiedzcie Mi, jak wam pomóc, a Ja to uczynię, bo jestem Bogiem. On nie chce naszych pomysłów i rozwiązań, bo chce ofiarować nam dużo, dużo więcej, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
* pracuje w Ośrodku dla Osób Niepełnosprawnych „Miłosierdzie Boże”w Mikołowie Borowej Wsi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Alicja Piasecka