Dobry Jezu, nie wiem, gdzie idziesz, nie wiem, gdzie chcesz mnie prowadzić; chcę Ci ufać, ufam Ci, ale nie potrafię Cię naśladować. Po wielekroć zobaczyłem, że wiara jest łaską, że jest tak realna jak ziarno piasku, które czasami potrafi mocno się wbić pod paznokieć.
Przecież chcę w Ciebie wierzyć, ze względu na dzieła, których oczekuję w swoim życiu, chcę wierzyć wykorzystując Cię do swoich celów. To daremne, ale co parę miesięcy łapię się na takim „podstępie”. Czy może być coś śmieszniejszego niż pułapka na Pana Boga? Chcę dostrzec wolę Twego Ojca, chcę ją pełnić przy Twojej pomocy, bo inaczej – śmierć. Ona czai się w cieniu każdego codziennego wyboru, każdej decyzji, każdej rozmowy i pracy.
Trwoży się moje serce, bo częściej źle wybieram niż dobrze. Wyciągnąłeś mnie z nałogów, uratowałeś ze szponów wroga człowieczego, dlaczego nie potrafię sprostać codzienności? W głowie mam już wszystkie mądrości, ale serce jest jałową pustynią. Oddałem Ci swoje życie siedem lat temu. I ciągle ono jest jałową pustynią. Ty wiesz, dlaczego. Dlaczego ja nie mogę się tego dowiedzieć? Przecież chciałbym być kiedyś tam, gdzie Ty jesteś. Ratuj!
* Robert Tekieli, mąż Olgi, ojciec Jasia, Zosi, Marysi i Franka. Poeta, wydawca, redaktor, producent telewizyjny. Były przewodniczący Rady Programowej TVP, były dyrektor programowy warszawskiego Radia Józef. Redaktor „brulionu”. Autor serii książek pt. „Popularna encyklopedia New Age”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Tekieli*