Śmierć Elżbiety II wywołała spore poruszenie. Było w tym coś zastanawiającego i niedzisiejszego. Być może ów szacunek okazany przez dekadencki Zachód zmarłej królowej był znakiem ukrytej tęsknoty za przynależnością do królestwa.
Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski».
Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa».
Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze mną w raju».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
1. Do świata, którym rządzi ktoś dobry i łagodny, mądry i sprawiedliwy, wierzący w Boga i konserwatywny, czyli dbający o zachowanie porządku, ładu i wartości takich jak rodzina, ojczyzna, cnota. Jesteśmy zmęczeni patologią władzy, ale rozumiemy, że władza jest potrzebna. I to władza niekadencyjna, nie z wyboru ludu, ale nadana z góry jako niekwestionowany autorytet, który daje poczucie tożsamości (poddani króla) i zapewnia sprawiedliwość. Nie da się zdławić w ludzkim sercu tęsknoty za Bogiem, który w swojej opatrzności wszystkim rządzi potężnie i z dobrocią. Taka jest natura człowieka – człowiek jest własnością Boga, Jego poddanym. Kiedy się przeciw Niemu buntuje, kończy marnie. Kiedy mówi Mu pokorne „amen”, wchodzi na drogę ocalenia.
2. Jezus, Boży Syn, przyszedł na świat jako Król do „swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Wskazali Mu jako tron krzyż, jako koronę – czapę z cierni. Zamiast pokłonu pełnego czci poczęstowali Go szyderstwem i wyrokiem śmierci. Taka była ziemska intronizacja Chrystusa. Napis na krzyżu był w zamierzeniu Piłata szyderstwem, ale mówił prawdę. Tak, On jest Królem.
3. „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Łotr rozpoznał w obliczu umęczonego Pana oblicze Boga. Jak pisze Benedykt XVI, wtedy „zaczyna rozumieć prawdę królestwa Bożego: to, że siła Boga różni się od ludzkiej siły, że największą siłą nie jest siła niszczenia, prawdziwa siła polega na przemianie serc, na przemianie wnętrza człowieka, prawdziwą siłą jest ta słaba, pozornie krucha siła miłości, która ukazuje się w Jezusie (…) W tym dialogu łotra z Jezusem, w tej pierwszej modlitwie zwróconej do Jezusa jako Boga zawarta jest cała treść Ewangelii. Ta historia mówi nam o Bogu, o człowieku, o grzechu, o nawróceniu, mówi o naszej nadziei, o Bożej obietnicy”.
4. Dobry łotr mówił o swojej przyszłości, a Pan Jezus przemienia tę prośbę. Mówi mu bowiem: „Dziś będziesz ze mną w raju”. Dochodzi tutaj do głosu tajemnicze „dzisiaj” Boga, który zawsze jest. U Niego jest zawsze dziś. Bóg jest zawsze obecny. Tam, gdzie jest Jezus, tam jest Jego królestwo. Kto jednoczy się z Chrystusem, kto uznaje w Nim swojego władcę, ten już dziś wkracza w wieczność. Niebo staje się tam, gdzie człowiek zawierza się Królowi panującemu z krzyża. Pod krzyżem wybrzmiewają trzy szyderstwa (członkowie Sanhedrynu, żołnierze, łotr) i tylko jedno wyznanie wiary. Trzy do jednego. Nie zawsze warto być po stronie większości. Warto być po stronie prawdy i miłości. Nie wyć z wilkami, lecz stanąć po stronie Baranka. •
Rycina z Biblii wydanej w 1909 r. Fotoreprodukcja Henryk Przondzionoks. Tomasz Jaklewicz