Z dr Krzysztofem Wąsowskim* rozmawia Marcin Jakimowicz
Marcin Jakimowicz: Proces Jammie Thomas-Rasset był amerykańskim straszakiem. Czy można zatrzymać zjawisko, które już dawno wymknęło się spod kontroli?
Krzysztof Wąsowski: – Trudno powiedzieć, Amerykanie próbują. To był rzeczywiście pokazowy proces. Jeśli chodzi o procesy odszkodowawcze, system amerykański bardzo różni się od europejskich. Dla przykładu: system polski zna dwa rodzaje podobnych odszkodowań: za stratę realną i tzw. utracone korzyści. System amerykański zna… 40 rodzajów podobnych odszkodowań. Wśród nich są też odszkodowania odstraszające. Ten proces był świetnym przykładem. Realna strata, jaką ponieśli twórcy i koncerny, była o wiele mniejsza…
Każda z 24 piosenek była wyceniona na 99 centów…
– I w Polsce prawdopodobnie na tym by się skończyło. Plus utracone korzyści, jeśli udałoby się ustalić jakieś konkretne kwoty. Te niecałe dwa miliony dolarów wzięły się z tzw. odszkodowania odstraszającego. Ma ono w Stanach ogromną tradycję. Przypomnijmy kobietę, która poparzyła się kawą w McDonaldzie i ten McDonald musiał zapłacić też chyba z dwa miliony dolarów.
Opłaca poparzyć się kawą w Stanach…
– Tak. Od tego czasu McDonaldy rozdają specjalne tekturki do kubeczków. A na samych kubkach są informacje, że napój jest gorący. Takie zagrania widać za oceanem na każdym kroku. Proszę obejrzeć sobie amerykański samochód. Przeczytamy na zamieszczonych w nim nalepkach mnóstwo łopatologicznych informacji: do czego służą pasy, ostrzeżenia, by nie dotykać silnika w czasie pracy…
Producenci wolą dmuchać na zimne?
– Tak. Wiedzą, że tam system prawny stoi na odszkodowaniach.
A co grozi Janowi Kowalskiemu, ściągającemu nielegalnie muzykę?
– Te symboliczne 99 centów plus ewentualne utracone korzyści – pod warunkiem udowodnienia, że takie straty strona rzeczywiście poniosła, bo na przykład Kowalski udostępnił utwór kolegom, którzy musieli go kupić.
A jeśli Kowalski udostępnił go w sieci gratisowo?
– Przede wszystkim trzeba rozstrzygnąć jedną istotną kwestię: czy ta empetrójka jest programem komputerowym, czy utworem audio.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz