I Pielgrzymka Benedykta XVI w Polsce : Kalwaria Zebrzydowska - 27 maja 2006 r., sobota
Brat Tarsycjusz Mąka – kleryk z seminariumw Kalwarii Zebrzydowskiej czuł się wyjątkowo wyróżniony.Jako pierwszypo wizycie Papieża27 maja o 17.00 oprowadzałpo sanktuarium grupęz Lublina i mógłjej opowiedziećo nowym papieskim darze dla tego miejsca – srebrnym różańcu...
Barbara i Ryszard Błauciakowie z Gorzowa Wielkopolskiego w przeddzień przyjazdu Papieża do Kalwarii zamknęli firmę, wsiedli do samochodu i ruszyli na południe. Pielgrzymie krzesełka rozłożyli na kalwaryjskim wzgórzu już o piątej rano. W deszczu przesuwali paciorki różańca. – Byliśmy tu pierwszy raz na spotkaniu z Janem Pawłem II w 2002 roku. Tu się skończyły nasze spotkania z nim i tu postanowiliśmy rozpocząć nasze pielgrzymowanie z Benedyktem XVI – mówią. – Jan Paweł II prosił nas tu o modlitwę za niego za życia i po jego śmierci – dotrzymujemy obietnicy.
Kalwaria wciąga
Jak szacują bernardyni, do Kalwarii przyjechało około 20 tys. pielgrzymów. Dla nich nieistotny był czas pobytu Papieża tutaj – w programie przewidziano zaledwie kwadrans. – Nie o czas chodzi – tłumaczy Ryszard Błauciak – ale o intensywność spotkania. Do dziś pamiętam spojrzenie Jana Pawła II, kiedy w Gdańsku dzieliła nas odległość trzech metrów. Ułamek sekundy, a pamiętam do dziś. Jan Paweł II i Benedykt XVI to ludzie modlitwy i wielkiego zaufania Bogu. Jesteśmy tu, bo te spotkania umacniają naszą wiarę.
– Co sprawiło, że na informację o 15-minutowym, całkiem prywatnym pobycie Papieża, bez publicznych przemówień, przyjeżdża tylu ludzi? – pyta o. Damian Muskus, kustosz kalwaryjskiego sanktuarium. – To urok tego miejsca. „Kalwaria wciąga” – tak mówił Jan Paweł II. Ci ludzie już są „wciągnięci”. Oni naprawdę kochają Maryję i chcieli tu być z Papieżem, który jak jego poprzednik powierza Jej swoją posługę. – To nasz Ojciec Święty! Jedziemy z Gdyni – byliśmy wczoraj na spotkaniu z Papieżem na Jasnej Górze, a jutro będziemy na Błoniach – mówią Anna Żagiel, Teresa Grotek i Karol Lipski. – Jan Paweł II nauczył nas zawierzania wszystkich spraw Maryi i dlatego tu jesteśmy, by być razem z tak mu bliskim Józefem Ratzingerem – Papieżem Benedyktem.
Na spotkaniu nie zabrakło tłumów młodzieży. – Żeby powiedział coś po polsku – powtarzali jak echo uczniowie z katolickich szkół bernardyńskich z Łodzi, którzy przyjechali w 300-osobowej pielgrzymce. Ale i sami chcieli sprawić Papieżowi niespodziankę. Tuż po Mszy św., odprawionej pod przewodnictwem biskupa Jana Szkodonia, o. Izydor Wróbel uczył obecnych wołać po niemiecku „Wir lieben Dich” – „Kochamy Cię” i „Wir hoeren Dich” – „Słuchamy Cię”. I to właśnie młodzi łodzianie najbardziej nie szczędzili gardeł na pozdrowienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Urszula Rogólska