On bardzo lubił modlić się za ludzi. Modlił się za konkretnych ludzi i apelował, żeby też za niego się modlono. Najciekawsze, że często modlił się tą modlitwą najbardziej prostą.
Rano zaczynał od mówienia litanii, od odprawiania Drogi Krzyżowej. Potem był jego ukochany Różaniec. To jest modlitwa ludzi prostych! A Jan Pa-weł II tej modlitwy nie wstydził się. Miałem okazję przyglądać się, jak odmawiał Różaniec w helikopterze, w drodze z jednego spotkania na drugie. Bo on modlił się przy różnych okazjach: w kaplicy, w podróży, przy uprawianiu turystyki w górach, w samolocie i kiedy patrzył na ludzi.
Plan dnia Jana Pawła II składał się z trzech punktów: z pracy, obcowania z ludźmi i z modlitwy. Z tym, że dwa pierwsze punkty też były owiane modlitwą. Jego modlitwa miała też różne etapy. W czasie Mszy świętej widywaliśmy go w stanie zamodlenia i zanurzenia w Panu Bogu. A w czasie medytacji i adoracji widać było, że to już nie jest człowiek, to jest modlitwa. Sama modlitwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Kardynał Stanisław Nagy