Polskie więzienia są przeludnione. Więźniowie masowo skarżą się sądom na warunki, w jakich odbywają kary. W zeszłym roku żądali od państwa polskiego 370 mln złotych odszkodowań.
W Polsce w 87 więzieniach i 70 aresztach wyroki odsiaduje ponad 85 tys. osób. Ale to nie wszyscy skazani. Na wolności przebywa prawie 41 tys. osób, które powinny siedzieć w więzieniach. Część z nich nie zgłosiła się do odbywania kary, ale dla części po prostu nie ma miejsca.
Trzy metry kwadratowe
Prawdziwa lawina pozwów przeciwko Skarbowi Państwa ruszyła po wyroku, jaki w maju 2008 r. wydał Trybunał Konstytucyjny. Orzekł, że każdy więzień musi mieć zapewnione 3 mkw. celi. Kilka miesięcy wcześniej Sąd Najwyższy uznał, że odsiadywanie kary w zbyt ciasnych celach narusza dobra osobiste skazanego. Trudno się z tym werdyktem nie zgodzić. 3 mkw. dla jednego więźnia to dramatycznie mało. W innych krajach europejskich normy są znacznie wyższe. W Holandii czy Norwegii wynoszą nawet 10 mkw. Ale więźniowie nie skarżą się na to, że mają znacznie mniej miejsca niż skazani w innych krajach europejskich. Skoro polskie prawo przewiduje normę 3 m, sądy nie mogą tego zmienić. Problem w tym, że w wielu wypadkach osadzony nie ma do dyspozycji nawet tej niewielkiej powierzchni, którą gwarantuje prawo. Sytuacja jest delikatna, bo w odbiorze społecznym jakiekolwiek luksusy skazanym się nie należą. W końcu w więzieniu są za karę. Ale czy luksusem są 3 mkw. podłogi?
Więźniowie skarżą Polskę
Polskie prawo dopuszcza, że w wyjątkowych sytuacjach dyrektor więzienia może złamać „zasadę 3 metrów”. Nie określa jednak, jakie są to sytuacje i jak długo „zagęszczenie” może trwać. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego sprzed ponad roku mówi, że zmniejszanie przepisowych 3 mkw. jest uzasadnione tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach, takich jak na przykład bunt więźniów czy pożar w więziennych budynkach. Trybunał podkreśla też, że taka sytuacja może mieć miejsce tylko przez bardzo krótki czas. W Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu czeka na rozpatrzenie około 160 wniosków polskich więźniów, głównie tych, którzy już wyszli na wolność i żądają zadośćuczynienia za warunki, w jakich przebywali. Na razie Strasburg przyznał rację dwóm skarżącym. Skarb Państwa musi wypłacić 3 tys. euro osobie, która przebywała w więzieniu we Wrocławiu, oraz 3,5 tys. osadzonemu w Koszalinie. W obydwu tych więzieniach przeludnienie wynosiło 110 proc. W polskich więzieniach i aresztach przeludnienie wynosi 102 proc. Z pozoru to niewiele (na Cyprze przeludnienie oblicza się na 170 proc., na Węgrzech i we Włoszech – 140 proc.), ale to średnia. W wielu polskich więzieniach przeludnienie osiąga 130 proc. (np. w Białej Podlaskiej i Łowiczu). Poza tym statystyki w innych krajach liczone są według miejscowych norm. Co innego znaczy przeludnienie 110 proc. tam, gdzie norma na więźnia wynosi 10 mkw., a co innego w Polsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek