Jacek Dziedzina: Rząd proponuje nowy program prorodzinny. Czy jest szansa, że będą to rozwiązania bardziej systemowe niż doraźne becikowe?
Joanna Kluzik-Rostkowska: – To, co powstrzymuje od decyzji posiadania dziecka, to przede wszystkim trudna sytuacja kobiet na rynku pracy: obawa przed niemożliwością powrotu do pracy. Trzeba uczynić rynek pracy bardziej przyjaznym. Co te kobiety zrobią – czy pójdą do pracy, czy nie – to jest oczywiście ich wola. Ale muszą mieć takie potencjalne poczucie bezpieczeństwa, że jeśli będą musiały pójść do pracy, będzie to możliwe.
W jaki sposób program rządowy umożliwi godzenie wychowania z pracą zawodową?
– W programie jest przewidziany cały cykl działań…
…po pierwsze…
– Trzeba zbudować nowoczesne systemy przedszkoli i żłobków. Doświadczenie zwłaszcza dużych miast pokazuje, że jest ich ciągle za mało. Poza tym praca na telefon. Dalej – możliwość zawierania umowy z dwiema osobami na jeden etat. Te dwie osoby umawiają się, która kiedy pracuje. Ponadto, szeroka kampania wśród pracodawców, żeby chcieli zatrudniać te kobiety, żeby znali prawa i obowiązki. Stworzenie elastycznego czasu pracy. Są takie zawody, gdzie godziny pracy można ustawić bardziej dowolnie.
Czy program może przełamać myślenie pracodawców, którzy nie chcą zatrudniać potencjalnych matek?
– W programie jest zachęta dla pracodawców, że będą zwolnieni z płacenia na fundusz pracy za pracownika, który wraca z urlopu wychowawczego.
Ale taka osoba traci często w oczach pracodawcy: długo jej nie było, a firma się rozwija. Państwo natomiast chcą wydłużyć jeszcze urlop macierzyński.
– Oczywiście, im dłuższa nieobecność na rynku pracy, tym trudniejszy powrót do zawodu. Dlatego też zdecydowaliśmy się wydłużyć urlop macierzyński stopniowo: co dwa lata o dwa tygodnie. To wszystko po to, żeby monitorować rynek – czy rodzi to jakieś bariery dla rynku, czy nie. Można też korzystać ze środków z UE na dokształcanie, to już w gestii samorządów, żeby nie tracić kontaktu z rynkiem pracy. Każdy pracodawca, jeśli jego pracownik jest na urlopie macierzyńskim, może zatrudniać inną osobę na zastępstwo. To już istnieje, trzeba się tylko zastanowić, czy tych procedur nie ułatwić.
W projekcie jest też mowa o kobietach, które nie podejmują pracy zawodowej, ale poświęcają się pracy w domu i wychowaniu. Program zakłada m.in. prawo do emerytury współmałżonka.
– Tak, ta propozycja jest oparta wprost na rozwiązaniu z otwartych funduszy emerytalnych o wspólnocie majątkowej. Jeśli jednak osoba, zwykle jest to kobieta, decyduje się na pozostanie w domu, to w naturalny sposób część emerytalnej składki męża staje się też składką żony.
* Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Joanną Kluzik-Rostkowską