Z cyklu: Co warto obejrzeć?
Na film trafiłam "skacząc" po kanałach. Zaczęłam oglądać i wciągnęłam się w fabułę. A przy tym całkiem nieźle uśmiałam. Film Jana Batorego jest z 1979 roku, ale myślę, że będzie całkiem sympatyczną rozrywką także dziś.
Jan Kowalski (Mieczysław Pawlikowski), filatelista, ma udać się do szpitala. Jednak obawia się zostawić swoją kolekcję w mieszkaniu bez nadzoru, więc prosi swoją znajomą Joannę (Izabella Dziarska), by je przechowała u siebie. Kobieta nie do końca chce się zgodzić słysząc wartość kolekcji. Ostatecznie bierze znaczki ze sobą do domu i nabiera bardzo szybko podejrzeń, że jest śledzona.
Dociera wreszcie do swojego bloku. Prosi sąsiada (rewelacyjny w tej roli młody Kowalewski) o wymianę zamka, która nie do końca się udaje. Kobieta zmuszona jest założyć alarm przeciwwłamaniowy, a także prosi znajomą - Jankę (Elżbieta Starostecka), by u niej nocowała. Obie uzbrojone po zęby. Żeby tego jeszcze było mało, Joanna urządza partyjkę brydża w swoim mieszkaniu, po której cenne znaczki znikają.
Więcej nie zdradzę. Myślę, że kilka zwrotów akcji zaskakuje, a przy niektórych scenach można parsknąć śmiechem. Polecam na jesienne wieczory.
MG