IRLANDIA PÓŁNOCNA. Bez problemu dziesiątki tysięcy konserwatywnych protestantów przemaszerowało 12 lipca ulicami Belfastu i innych miast Irlandii Północnej, upamiętniając pokonanie katolickiego monarchy przez króla Wilhelma III Orańskiego.
Tym razem marsz Oranżystów miał pokojowy przebieg. W ostatniej dekadzie katolicy, kierowani przez partię Sinn Fein, kojarzoną z Irlandzką Armią Republikańską (IRA), próbowali blokować i udaremniać marsze Oranżystów w miejscach sąsiadujących z dzielnicami katolickimi. Zazwyczaj kończyło się to krwawymi zamieszkami. W 2005 roku Oranżystów zaatakowano granatami i koktajlami Mołotowa. 100 osób zostało rannych.
W tym roku katoliccy przeciwnicy marszu ograniczyli się do transparentów. Co roku 12 lipca członkowie Zakonu Orańskiego organizują marsze, upamiętniające bitwę z 1690 roku nad rzeką Boyne, która pogrzebała ostatecznie szanse ostatniego katolickiego króla Jakuba II na odzyskanie tronu. W starciu tym zwycięzcą okazały się wojska protestanckie króla Wilhelma III Orańskiego. Katolicy uważają, że marsze na pamiątkę tego wydarzenia mają ich poniżyć.
Zakon Orański odegrał kluczową rolę w powstaniu Irlandii Północnej jako części Zjednoczonego Królestwa w 1921 roku. Długo był przeciwny pokojowemu procesowi, zainicjowanemu przez brytyjski rząd, który miał rozwiązać napięcia między katolikami i protestantami. Oranżystom nie podobały się propozycje amnestii dla więźniów IRA oraz udziału Sinn Fein w sprawowaniu władzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie