Diagnoza sytuacji Kościoła w naszym kraju, jaką w liście do nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Celestino Migliore (ujawnionym przez „Gazetę Wyborczą”) zawarł dominikanin o. Ludwik Wiśniewski, obok uwag słusznych, zawiera tezy zupełnie nietrafione.
List o. Wiśniewskiego na pewno jest wyrazem troski o Kościół ze strony człowieka, który temu Kościołowi przez całe życie wiernie służył. Ale to nie znaczy, że zawarte w nim obserwacje są do końca prawdziwe. Nie zgadzam się z główną tezą, że największymi problemami polskiego Kościoła są antysemityzm i fundamentalizm, a ich wyrazicielem jest Radio Maryja.
Badania treści, jakie ukazują się w toruńskiej rozgłośni, przeprowadzone w ub. roku pod kierunkiem prof. Krzemińskiego, takiej tezie zdecydowanie zaprzeczają. Podzielam opinię o uwidaczniających się wśród duchownych podziałach na tle przekonań społeczno-politycznych, które skutkują brakiem jednolitego stanowiska w sprawach zasadniczych.
Tyle że podawane przez dominikanina przypadki takich podziałów wskazują, że sam jest ich stroną, a nie obiektywnym obserwatorem. Oburza się, że część biskupów drukuje artykuły w „Naszym Dzienniku”,
zaś inni biskupi „uważają go za głęboko antychrześcijański”. Ale są hierarchowie, którzy publikują w „Gazecie Wyborczej”, dzienniku jawnie stawiającym sobie za cel zniszczenie Kościoła. O. Wiśniewskiemu to nie przeszkadza, zapewne dlatego jego prywatny list do nuncjusza został opublikowany na pierwszej stronie GW, z wybitymi tezami, które pasują do wizji Kościoła redaktorów z Czerskiej, ale z dobrem Kościoła wiele wspólnego nie mają.
Zgadzam się, że Kościół nie wykorzystał sprawy lustracji do oczyszczenia pamięci i uporządkowania aksjologicznego życia społecznego. Problemem jest także nieumiejętność komunikowania się duchownych ze zmieniającym się światem, szczególnie w kwestiach moralnych, wyzwaniem jest duszpasterstwo młodzieży. Duchowni powinni też znacznie ograniczyć swoje temperamenty polityczne, odejść od partyjności na rzecz większego zaangażowania w sprawy społeczne.
Wiele uwag o. Wiśniewskiego jest słusznych, ale kompletnie chybiona jest propozycja, aby rozwiązać problemy przez powołanie do tego celu specjalnych zespołów. Ten pomysł, jak również publikacja prywatnego listu w „Gazecie Wyborczej”, a także publiczne zwrócenie uwagi innemu kapłanowi w czasie Mszy w 13. rocznicę stanu wojennego wskazują, że o. Wiśniewski nie wie, jak w praktyce istniejące problemy rozwiązać i sam używa metod wzbudzających kontrowersje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Bogumił Łoziński (komentarz)