Kiedy piernikarzowi rodziła się córka wyrabiał ciasto, które w drewnianej beczce czekało jej zamążpójścia. Upieczone było tak twarde, że swego czasu okrągły piernik zastąpił złamane koło z kolasy pewnego dyplomaty.
I kiedyś, i dzisiaj toruńskie wypieki zachwycają nie tylko smakiem, ale również bogactwem różnorodnych form. Trzeba jednak zaznaczyć, że te najbardziej wymyślne i najpiękniejsze przeznaczone są dla twardych ciastek. Te mięciutkie, rozpływające się w ustach, mają zazwyczaj kształt prosty; koła lub serca.
Ciasto na pierniki jest niebywale trwałe, niepsujące się. Podobno dawniej mogło przeleżeć wiele lat w drewnianych skrzyniach. A kiedy piernikarzowi rodziła się córka, wyrabiał dla niej ciasto, które w drewnianej beczce czekało, jako wiano, jej zamążpójścia. Po upieczeniu było jednak niezwykle twarde. Jedno z podań ziemi toruńskiej głosi, że kiedyś ogromny okrągły piernik zastąpił złamane koło u kolasy zagranicznego dyplomaty.
Zabytkowe formy do wypiekania pierników Anna Kwaśnicka /Foto GośćGwiazda Torunia
Sławny produkt Torunia doczekał się wielu legend; własnego święta; Piernikowej Alei Gwiazd, przeznaczonej dla sław związanych z Toruniem, a także Piernikowego Miasteczka, które jest po prostu wspaniałym placem zabaw dla małych Torunian i licznych turystów. W jednej z zabytkowych kamienic na miejskiej starówce, powstało Żywe Muzeum Piernika. Założyciele i pracownicy tego niezwykłego miejsca udowodnili, że wystarczy trochę pomysłowości i nieco wysiłku wyobraźni, by przenieść się kilka wieków wstecz – do piętnastowiecznej piekarni, a dokładnie w rok 1476. Odwiedzający muzeum są w zabawny sposób pouczeni i oprowadzeni po pomieszczeniach. Język prezentacji i stroje, w jakich występują przewodnicy stylizowane są na staropolskie.
Przy wejściu odwiedzających wita Wiedźma Korzenna, która nakazuje milczenie co do spraw, których się dowiedzą, a potem wraz z mistrzem piernikarskim, przedstawia wszystkie składniki potrzebne do wypieku piernika. Po tak krótkim terminowaniu, goście ekspresowo zostają czeladnikami i od razu mogą zabrać się do własnego wypieku. Wszystkie kolejne czynności trzeba wykonać własnoręcznie; młodzi czeladnicy przesiewają mąkę, ucierają pachnące korzenie, wyrabiają ciasto. A po upieczeniu ciasta w ozdobnej formie, taki "osobisty" wypiek można zabrać ze sobą, jako najciekawszą pamiątkę z Torunia.
Niestrawność? Polecamy piernik!
Dostępnych przepisów na toruńskie pierniki jest wiele. Oczywiście, trzeba mieć świadomość, że na te najprawdziwsze, najlepsze wypieki, receptur strzegli ich strażnicy – piernikarze i czeladnicy. Na stronie internetowej www.torun.webd.pl znalazłam najstarszy zachowany przepis na toruńskie pierniki. Przepis pochodzi z książki, wydanej przez ojców paulinów na Jasnej Górze w roku 1725 - "Compendium medicum auctum, to jest krótkie zebranie i opisanie chorób...". Dlaczego znalazł się właśnie w takim osobliwym poradniku? Otóż dawniej pierniki korzenne używano również jako swoistego lekarstwa na choroby związane z układem trawiennym.
Weź miodu praśnego ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody, smaż powoli szumując, aż będzie gęsty, wlej do niecki, przydaj imbieru białego, gwoździków, cynamonu, gałek, kubebów, kardamonu, hanyżu nietłuczonego, skórek cytrynowych drobno krajanych, cukru ileć się będzie zdało, wszystko z gruba przetłukłszy, wsyp do miodu gorącego, miarkując żeby niezbyt było, zmieszaj, a jak miód ostygnie, że jeno letni będzie, wsyp mąki żytniej ile potrzeba, umieszaj, niech tak stoi nakryto, aż dobrze wystygnie, potym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając mąki ile potrzeba, potym nakładź cykaty krajanej albo skórek cytrynowych w cukrze smażonych, znowu przegnieć i zaraz formuj pierniki, wielkie według upodobania porobiwszy, możesz znowu po wierzchu tu i owdzie wtykać cykatę krajaną, do wierzchu pozyngowawszy piwem kłaść do pieca i wyjąwszy je jak się przepieką, znowu je zyngować miodem z piwem smażonym i znowu po wsadzeniu do pieca.
Przepisy na pierniki modyfikowano, zmieniano proporcję składników, dodawano nowe przyprawy. Niezmienne do dziś pozostały jednak trzy charakterystyczne ingrediencje: mąka, miód i przyprawy korzenne.
Na jednym z forów kulinarnych znalazłam interesujący przepis pod nazwą "Pierniczki toruńskie". Ciekawy, bo zawiera w sobie drożdże i napar kawowy. Spróbowałam, upiekłam, polecam - do kawy przepyszne!
2 i 1/2 szklanki maki; 1/2 szklanki mleka; łyżka cukru; 1/3 szklanki miodu; 1/5 szklanki mocnego naparu kawy; 50g drożdży; 2 jaja; 1/4 kostki masła; przyprawa do pierników
Sposób przyrządzania:
Drożdże wymieszać z ciepłym mlekiem, łyżką mąki i łyżką cukru. Rozczyn odstawić w ciepłe miejsce pozostawić do wyrośnięcia. Z mąki, rozczynu, jajek i stopionego masła, miodu, naparu z kawy i przypraw wyrobić ciasto. Rozwałkować placek grubości 1/2 cm, wykrawać foremkami małe pierniczki. Piec 15-20 minut w 160 stopniach.
Pyszne pierniczki korzenne, choć niekoniecznie toruńskie, piekła moja babcia. Do dzisiaj pamiętam ich aromatyczny smak, choć czasem wydawały mi się trochę zbyt twarde. Niestety, przepis babci gdzieś zaginął, albo raczej nigdy nie istniał w formie spisanej. Nie upiekę więc tych pierników, ale niedawno odkryłam nowe, dobrze zapowiadające się w mojej rodzinie, korzenne pierniczki z płatkami owsianymi, kukurydzianymi i bakaliami. Ciasteczka są naprawdę pyszne, przyjemnie chrupiące i co najważniejsze, proste w wykonaniu - najbardziej początkujący piernikarz bez trudu sobie z nimi poradzi. Dzielę się więc na koniec tym przepisem i życzę udanego wypieku. Smacznego!
150 g masła; niepełna szklanka cukru trzcinowego; jajo; łyżka miodu; łyżeczka cukru waniliowego; szklanka mąki pszennej; łyżeczka proszku do pieczenia; szczypta soli; szczypta gałki muszkatołowej; łyżeczka cynamonu; 2 łyżki przyprawy do pierników; pół szklanki rodzynek; pół szklanki pokrojonych migdałów; szklanka płatków owsianych; 2 szklanki płatków kukurydzianych
Sposób przyrządzania:
Wszystkie składniki wymieszać dokładnie w misce. Z masy uformować małe okrągłe pierniczki. Piec na blasze, wyłożonej pergaminem około 15 minut, w temperaturze 180 stopni C. Po ostudzeniu włożyć na noc do blaszanej, zamykanej puszki, aby zmiękły.
Aleksandra Pietryga