Kiedy piernikarzowi rodziła się córka wyrabiał ciasto, które w drewnianej beczce czekało jej zamążpójścia. Upieczone było tak twarde, że swego czasu okrągły piernik zastąpił złamane koło z kolasy pewnego dyplomaty.
To jest wszystko, co Ci o Toruniu napisać jestem w stanie, może więcej opowiem, ale to Ci tylko napiszę, iż największą impresję, czyli alias wrażenie, pierniki na mnie uczyniły. (…) Wszystko jednak nie przechodzi pierników, oj pierników z których jeden posłałem do Warszawy...
Tyle Fryderyk Chopin o pierniku toruńskim. To fragment jego listu z 1825 roku do przyjaciela Jana Matuszyńskiego. O tym, że sławny kompozytor miał możliwość gruntownie zwiedzić miasto Kopernika, dowiadujemy się z dalszej jego korespondencji. Nic jednak w Toruniu nie zachwyciło go do tego stopnia, jak słynne pierniki.
Mówi się, że być w Toruniu i nie skosztować (patrz: kupić wiele, zjeść ile się da i jeszcze przywieźć rodzinie na spróbowanie) piernika, to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża. Bo też toruńskie pierniki, to obok postaci Mikołaja Kopernika, najbardziej znany w symbol tegoż miasta. W dawnych czasach nikt, kto zawędrował do Torunia, nie opuszczał go nieobdarowany piernikiem - o to już dbali gościnni mieszkańcy.
Dziś, co prawda pierniki raczej trzeba kupić sobie samemu, najlepiej w jednej z trzech słynnych ciastkarni Torunia, ale ich legendarny smak pozostał właściwie bez zmian. A to za przyczyną dawnych receptur, według których współcześni piekarze nadal wyrabiają ciasto, zazdrośnie ich strzegąc przed konkurencją. Wielu już próbowało odtworzyć wspaniały smak toruńskich wypieków, jednak ich wysiłki wieńczone były co najwyżej marnymi podróbkami. Zarówno receptury toruńskich pierników, jak i technologie oraz metody wypieków, sięgają tradycji i wielowiekowych doświadczeń mistrzów piernikarskich, przekazywanych sobie z pokolenia na pokolenie.
Z zakonu do "Kopernika"
Najstarsze, acz niezbyt jeszcze wyraźne, wzmianki o toruńskim piekarnictwie pochodzą z XIV i XV wieku. Jednak dopiero wiek XVI przynosi rozkwit tego rzemiosła, o czym świadczą liczne źródła historyczne. Przypominają one konkretnych mistrzów piekarniczych, takich jak Szymon Neisser, piernikarz zmarły na zarazę w 1564 roku, ale wspominają także o wypiekaniu pierników przez zakony żeńskie.
Szymon Gronau, kronikarz z XVI wieku, w swoim dziele „Kronika Pruska”, wspomina klasztor Panien Cysterek, rezydujący na przedmieściach Torunia, w którym zakonnice wypiekały pierniki tak smaczne, że eksportowano je nawet do obcych krajów. Od XVI wieku nazwa „piernikarze” pojawia się w statucie cechu „piekarzy chleba miętkiego i niewarzonego”.
W połowie XVIII wieku, a dokładnie w roku 1751, Gustaw Weese otwarł w Toruniu najnowocześniejszą w Polsce fabrykę pierników. Ta firma, choć w dziejach historii przechodziła liczne modyfikacje, siedziby i wielu miała właścicieli, to jednak nieprzerwanie istnieje po dzień dzisiejszy. Znamy ją pod nazwą Fabryka Cukiernicza "Kopernik".
Każdy, kto odwiedza stary krzyżacki Toruń, zachwyca się jego pięknem, specyficznym klimatem minionych wieków, drzemiących jeszcze w gotyckich murach, krętych uliczkach i błyszczącej tafli Wisły. Sponad czerwonej wstęgi murów wzbijają się w niebo monumentalne wieże licznych kościołów. Jadąc samochodem przez długi most, łączący brzegi Wisły, podziwiać do woli można bajkową panoramę Starego Miasta; dawne mury obronne, potężne spichrze i prześliczne, wąskie kamienice.
W jednej z nich urodził się właśnie Mikołaj Kopernik. Wiadomo jest, że bogata rodzina sławnego astronoma posiadała w Toruniu co najmniej cztery kamienice – jedną przy Rynku i trzy na ulicy, dziś noszącej jego imię. Historycy nie mają jednak pewności, w której z nich urodził się Mikołaj. W drugiej połowie ubiegłego wieku, w jednej z tych kamienic, sporządzono rekonstrukcję dawnego domu mieszczańskiego i urządzono w nim muzeum Mikołaja Kopernika. Pomnik najsławniejszego mieszkańca Torunia, odlany w brązie i odsłonięty w 1853 roku, znajduje się na Rynku Staromiejskim pod ratuszem. Jest miejscem spotkań zakochanych i punktem orientacyjnym dla licznych grup turystycznych.
Pomnik Mikołaja Kopernika w Toruniu pixabayPrzysmak królów i papieży
Powróćmy teraz do drugiej wizytówki grodu Kopernika, równie sławnej jak sam astronom, a jednocześnie cieszącej podniebienia mieszkańców i turystów Torunia. Powróćmy do piernika. Nie tylko Chopin zachwycał się smakiem toruńskich wypieków. Ich walory doceniali nawet królowie, a wśród nich słynny smakosz Jan III Sobieski. Po wizycie w Toruniu zabrał on ze sobą do Warszawy jednego z tutejszych piernikarzy, by w pałacu wypiekał dla niego pierniki.
Toruńskich wypieków kosztowali i inni królowie – źródła wymieniają aż dwunastu władców Polski, obdarowanych słodkimi specjałami miejskich piernikarzy. W wielu przypadkach pieczono dla monarchów pierniki z ich podobiznami, herbami czy koronami. Jednym z najsłynniejszych wypieków obdarowana została caryca Katarzyna. Piernik, upieczony dla niej w 1778 roku, miał 2 metry długości i 30 centymetrów długości.
Do grona osób, które poznały legendarny smak toruńskich pierników, należał Jan Paweł II, który podczas papieskiej wizyty w Toruniu, 7 czerwca 1999 roku, otrzymał od piernikarzy specjalny wypiek w kształcie układu heliocentrycznego, znanego z dzieła Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". Wszyscy znani goście, odwiedzający Toruń, nie odjeżdżają z miasta bez piernikowego daru.
Kolasa piernikiem się toczy
W czym tkwi sekret doskonałego smaku toruńskich pierników? Tą tajemnicę w całości posiedli jedynie toruńscy piernikarze. Wiadomo jednak, że na smak i jakość tych unikalnych wypieków składa się doskonała mąka i miód – produkty pochodzące z nadwiślańskich lasów i pól wokół Torunia oraz odmierzane w odpowiednich proporcjach przyprawy korzenne – imbir, goździki, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa. W dawnych czasach te orientalne przyprawy dostępne były dla toruńskich piernikarzy dzięki temu, iż miasto położone było na skrzyżowaniu najważniejszych europejskich szlaków handlowych.
Aleksandra Pietryga