50 tysięcy osób uczestniczyło w mszy odprawionej we wtorek przez papieża Franciszka na stadionie w Edmonton w Kanadzie. Papież zachęcał do refleksji nad tym, jaki świat chce się zostawić nowym pokoleniom: społeczeństwo oparte na zysku jednostek czy na braterstwie, świat żyjący w pokoju czy w wojnie, zdewastowane środowisko czy dom, który nadal jest gościnny.
Po poniedziałku wypełnionym spotkaniami papieża z rdzenną ludnością Kanady, wtorek jest dniem duszpasterskich wydarzeń z udziałem wspólnoty katolickiej.
Na mszę na Commonwealth Stadium przybyli wraz z przedstawicielami różnych grup narodowościowych zamieszkujących Edmonton także Polacy. W stolicy prowincji Alberta Polonia liczy około 70 tysięcy osób. Karty wstępu na mszę rozdawano w polskim kościele w mieście.
W homilii papież przypomniał, że we wtorek Kościół obchodzi święto Joachima i Anny, dziadków Jezusa.
"W domu Joachima i Anny mały Jezus poznawał swoich przodków i doświadczył bliskości, czułości i mądrości dziadków. Pomyślmy i my o naszych dziadkach" - zachęcał wiernych.
"Jesteśmy dziećmi historii, której należy strzec. Nie jesteśmy odizolowanymi jednostkami, nie jesteśmy wyspami, nikt nie przychodzi na świat w oderwaniu od innych" - zaznaczył Franciszek.
To dziadkowie - mówił papież - "często kochali nas bez ograniczeń i niczego od nas nie oczekując: brali nas za rękę, gdy się baliśmy, dodawali otuchy w mrokach nocy, zachęcali, gdy za dnia musieliśmy stawić czoła życiowym wyborom".
To dzięki dziadkom "nauczyliśmy się, że dobroć, łagodność i mądrość to solidne korzenie człowieczeństwa" - zauważył.
"Dziadkowie odcisnęli na nas oryginalne piętno swojego sposobu bycia, dając nam poczucie godności i zaufanie do samych siebie i do innych. Przekazali nam coś, czego nigdy nie uda się z nas wymazać, a jednocześnie pozwolili nam być osobami wyjątkowymi, oryginalnymi i wolnymi" - podkreślił.
Papież apelował: jako jednostki i jako Kościół "nigdy nie uciskajmy sumienia innych, nigdy nie krępujmy wolności tych, którzy stają przed nami, a przede wszystkim niech nigdy nie zabraknie nam miłości i szacunku dla osób, które nas poprzedziły i są nam powierzone".
"Zadajmy sobie zatem pytanie: czy jesteśmy dziećmi i wnukami, które umieją strzec otrzymane bogactwo? Czy pamiętamy o dobrych lekcjach, które otrzymaliśmy w spadku?" - zachęcał Franciszek.
Pytał też: "Czy w naszych coraz lepiej wyposażonych, nowoczesnych i funkcjonalnych domach potrafimy wygospodarować godną przestrzeń dla zachowania ich wspomnień, specjalne miejsce, małą rodzinną świątynię, która poprzez obrazy i drogie przedmioty pozwala nam również wznieść nasze myśli i modlitwy do tych, którzy nas poprzedzili?".
Zdaniem papieża konieczna jest refleksja nad tym, co chce się pozostawić w spadku następnym pokoleniom; "żywą wiarę czy powierzchowną, społeczeństwo oparte na zysku jednostek, czy na braterstwie, świat żyjący w pokoju czy w wojnie, zdewastowane stworzenie czy dom, który nadal jest gościnny?".
"Nasi dziadkowie i seniorzy pragnęli zobaczyć świat bardziej sprawiedliwy, braterski i zjednoczony, i walczyli o zapewnienie nam przyszłości. Teraz kolej na nas, aby ich nie zawieść"- przekonywał Franciszek.
Jego zdaniem należy zadać sobie pytanie: "Co robię dla mojego Kościoła, dla mojego miasta i mojego społeczeństwa?"
"Łatwo - mówił - jest krytykować, ale Pan nie chce, abyśmy byli tylko krytykami systemu, nie chce, abyśmy byli zamknięci i cofający się, lecz byli twórcami nowej historii, tkaczami nadziei, budowniczymi przyszłości, czyniącymi pokój".
Papież apelował o oddawanie czci dziadkom i osobom starszym oraz docenianie ich obecności, by budować lepszą przyszłość; taką, w której osoby starsze nie są odrzucane jako funkcjonalnie "już niepotrzebne".
Prosił, by budować przyszłość, w której dla nikogo nie powtórzy się historia przemocy i marginalizacji, jakiej doświadczyli rdzenni mieszkańcy.
Homilię zakończył słowami: "Jest to przyszłość możliwa, jeśli z Bożą pomocą nie zerwiemy więzi z tymi, którzy nas poprzedzili i jeśli będziemy pielęgnować dialog z tymi, którzy przyjdą po nas: razem, jako młodzi i starsi, dziadkowie i wnuki".
"Idźmy razem naprzód, wspólnie snujmy marzenia" - wezwał Franciszek.