Wobec wszechogarniającego zła, popełnianego przez innych, jesteśmy wprost bezsilni. Stąd frustracja. Tymczasem na początku każdej Mszy św. słyszymy leczące słowa: Uznajmy przed Bogiem NASZE winy.
Jeśli ktoś popija, a powie: jestem alkoholikiem, lub jeśli ktoś rozbija małżeństwa albo żyje z kimś bez ślubu, a powie: jestem rozpustnikiem, lub jeśli mści się, wyrządza innym krzywdę, a powie: jestem okropnym egoistą – wtedy jest nadzieja na poprawę.
Wyznanie uczynków złych jest początkiem uczynków dobrych. Wszystkim, którzy mówią: moja wina – TAK.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca