Nie możemy pozwolić, by zwiedli nas ci, którzy postrzegają nas jedynie jako konsumentów na rynku nieograniczonych możliwości, gdzie sam wybór staje się dobrem, nowość udaje piękno ...
Doniesienia o cofnięciu ekskomuniki biskupów lefebrystów do tego stopnia zdominowały tematykę medialnych doniesień, że orędzie to zostało ledwo zauważone. A szkoda. Bo papież poruszył w nim niezwykle aktualną kwestię korzystania z najmłodszego medialnego dziecka współczesnej cywilizacji.
Choć większość orędzia dotyczy możliwości realizacji w Internecie odwiecznego pragnienia spotykania się ludzi, mnie uderzył zacytowany na wstępie fragment. Choć zgadzam się z opinią, że Internet jest wielkim śmietnikiem, to jednocześnie uważam, iż jest najbardziej demokratycznym medium. Bo daje możliwość zabrania głosu także tym, z których zdaniem mało kto się nie liczy.
Nie mam złudzeń. Wolność dziennikarza – telewizyjnego, radiowego czy prasowego – sięga tak daleko, jak pozwala wola właściciela stacji telewizyjnej czy radiowej albo pisma. O kształcie mediów decydują więc ci, którzy mają pieniądze. I to duże. Dziś media skupione są w dużej mierze w rękach ludzi – delikatnie mówiąc – niezbyt sprzyjających temu, co dla chrześcijan ważne i cenne. Internet to prosty i stosunkowo tani sposób na przełamanie tego monopolu. Grzechem byłoby z tej możliwości nie korzystać.
Czytaj codzienne komentarze w portalu Wiara.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl