Solidarna Polska chce zebrać 100 tys. podpisów pod projektem ustawy "w obronie chrześcijan i ludzi wierzących". Tak się składa, że jestem jednym z nich. I odpowiadam politykom tej partii: "Nie, dziękuję".
08.07.2022 21:22 GOSC.PL
Projekt ma znowelizować przepisy kodeksu karnego chroniące wolność religijną. Z obecnego art. 195 kk ("Kto złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji, pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym podlega karze...) Solidarna Polska proponuje wykreślić słowo "złośliwie". Art. 196 kk ("Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2") miałby otrzymać brzmienie: "Kto publicznie lży lub wyszydza Kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jego dogmaty i obrzędy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Tej samej karze podlegałby ten, "kto publicznie znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych". Do tego dopisany byłby art. 27a, który mówiłby, że "nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonanie, ocenę lub opinię związane z wyznawaną religią głoszoną przez kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jeżeli nie stanowi to czynu zabronionego przeciwko wolności sumienia i wyznania lub publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa lub pochwały jego popełnienia".
Ma to być - jak mówią pomysłodawcy - prawo jaśniejsze. Cóż, ich propozycja nie brzmi dla mnie jaśniej (zwłaszcza projektowany art. 27a). Nie bardzo też wierzę, że byłoby to prawo skuteczniejsze. Bo pomysłodawcy nie są w stanie skutecznie przekonać do niego nawet swego koalicjanta, czyli PiS.
Nie zauważyłem też, żeby Kościół katolicki czy inne wyznania jakoś intensywnie upominały się ostatnio o zmianę prawa, służącego ściganiu przestępstw motywowanych nienawiścią do religii. Gdy mała partia próbuje zorganizować kampanię w obronie sporej w Polsce grupy osób wierzących (nie tylko katolików), to trudno nie odnieść wrażenia, że próbuje bardziej pomóc samej sobie niż Kościołowi, związkom wyznaniowym i ich członkom.
Jarosław Dudała