Boga możemy zrozumieć tylko na tyle, na ile daje się nam poznać
Czy istnieje inteligencja poza „Niezbędnikiem inteligenta”? Po przejrzeniu kolejnego dodatku do tygodnika „Polityka”, co słabszy umysł może w to zwątpić. Piękny papier, czytelny druk, gustownie dobrane ilustracje, różnorodna tematyka, wyrafinowany styl i znane pióra. Czegóż trzeba więcej, by inteligent polski nie pomyślał „oto coś dla mnie”. Mało tego – sam tytuł może go dodatkowo utwierdzić w tym mniemaniu. „Niezbędnik inteligenta” sugeruje, że jest czymś, bez czego żaden inteligent obejść się nie może. Kto ma wątpliwości – pewnie nie jest inteligentem. A kto w Polsce nie chce być inteligentem? Chyba tylko ci, którzy w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, bo nie czytają.
Inteligencja z „Polityki”
Czego więc można się dowiedzieć z ostatniego „Niezbędnika”? Jacek Żakowski i jego rozmówca, prof. Roman Frydman, bardzo inteligentnie wywodzą, dlaczego ekonomiści wciąż się mylą. Norbert Maliszewski prezentuje wyniki badań nad stosunkiem Polaków do Żydów w kontekście książki Jana Tomasza Grossa „Strach”, dochodząc do inteligentnego wniosku, że wiele zależy od tego, jak sformułuje się pytanie. Z rozmowy Sławomira Mizerskiego z Grzegorzem Leszczyńskim wynika niedwuznacznie, że język polski jest ubogi i że nie rozumiemy wiele z tego, co do siebie mówimy, a na dodatek, że straciliśmy nawet poczucie tajemnicy, zawartej w niezrozumiałych komunikatach. I tak dalej.
Jest jeszcze artykuł Adama Szostkiewicza, starającego się inteligentnie i obiektywnie odnieść do boskości Chrystusa. Wyobraźnię autora najwyraźniej obudziły znane ostatnio odejścia od wiary byłych księży. Pewnie niejeden inteligent polski też pomyślał o tym, co dlań wynika z tych odstępstw.
Autor przebiega w swoim tekście dzieje różnych herezji, by spuentować go błyskotliwymi zdaniami o tym, że współcześni teologowie wracają do sporów o boskość Jezusa „bez ulegania iluzjom wynikającym z pułapek języka czy z monopolizowania prawdy”. Brawo: nareszcie obiektywne podejście do sporu o boskość Chrystusa. Tak może pomyśleć jednak tylko inteligent wychowany na „Niezbędniku”, uważający, że „spór” można rozstrzygnąć na drodze argumentacji „naukowej”. Wystarczy poznać język źródła, spojrzeć na sprawę z różnych punktów widzenia i konkluzja będzie gotowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski, historyk, publicysta, poseł do Parlamentu Europejskiego