Europejski system demokratyczny gnije od głowy.
Niedawny list grupy europosłów zachodnioeuropejskich do amerykańskiej podsekretarz stanu, w którym wezwali ją do zbojkotowania Światowego Kongresu Rodziny w Warszawie, mógł wzbudzić zdumienie tylko wśród osób nieznających realiów obecnej polityki europejskiej. Posłowie owi stwierdzili, ni mniej ni więcej, że kongres skupia ekstremistów, którzy lansują „inkluzywny model rodziny”. Tłumacząc to na język ludzki, chodzi o rodzinę opartą na związku mężczyzny i kobiety.
Zdaniem owych posłów, należy wspierać otwarte modele „rodziny”, złożonej z dwóch mężczyzn, dwóch kobiet lub dowolnej liczby osób dowolnej płci.
W języku polskim słowo „rodzina” pochodzi od rodzenia. Rodzina jest więc związkiem, opartym na miłości między mężczyzną i kobietą, bo tylko taki związek jest płodny. Łacińska familia miała wiele znaczeń, również zwodniczych, na przykład gdy o grupie niewolników mówiono w starożytnym Rzymie familia rustica.
Dzisiejsi europejscy „postępowcy”, w tym głównie europejska lewica, z której lewicowości pozostał jedynie indyferentyzm moralny i którą można by nazwać „lewicą seksualną”, wyraźnie nawiązują do tej starożytnej tradycji. Pamiętajmy jednak, że to właśnie rozkład rodziny i spadek dzietności przyczynił się do upadku Cesarstwa Rzymskiego.
Problemy współczesnej rodziny europejskiej są w sporej mierze dziełem radykalnych feministek, które zatruły publiczny dyskurs swoją teorią spiskową. Jak wszystkie ideologie totalitarne, tak i radykalny feminizm potrzebował absolutnego wroga i zamiast w burżuazji lub Żydach, znalazł go w mężczyznach. Teoria feminizmu wypracowała własny kod pojęciowy, a nawet własne pojęcie grzechu pierworodnego. Jest nim męska supremacja.
Feminizm narzucił światu własne określenie gender, którego nie da się przetłumaczyć na polski. Wedle feministek, płeć zawęża rozróżnienie między ludźmi do biologii, podczas gdy gender odzwierciedla całą resztę ludzkiej istoty, którą można zmieniać w zależności od otoczenia społecznego i kulturowego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowksi, historyk, publicysta, poseł do Parlamentu Europejskiego