Byłem kiedyś świadkiem rozmowy na giełdzie samochodowej. Klient chciał się czegoś dowiedzieć na temat technicznych właściwości poszczególnych modeli aut. Doświadczony rzeczoznawca uparcie powtarzał, odpowiadając na pytania: honda – to jest honda, a fiat – to jest fiat.
Niby niczego nie powiedział, a nawet w jego zdaniu można się było doszukać błędu logicznego idem per idem (to samo przez to samo). Jednak dla wnikliwszego słuchacza wszystko było jasne: honda to nie to samo co fiat, albo: honda nie jest i nie będzie fiatem.
Przypomina mi się tamten dialog, kiedy pojawiają się coraz liczniejsze roszczenia finansowe i nie najszczęśliwsze porównania. Górnicy z kopalni „Budryk” chcieliby zarabiać tyle, ile zarabiają górnicy z kopalni w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, której mają być członkami. Katowicki Holding Węglowy na razie uporał się z groźbą konfliktu, ale nie do końca jasna jest sytuacja w służbie zdrowia, a lekarze chętnie porównują się z sytuacją lekarzy w Wielkiej Brytanii. W tym miejscu warto powtórzyć znajomą retorykę: Wielka Brytania to jest Wielka Brytania, a Polska to jest Polska. Po prostu, nie żyjemy w imperium, jesteśmy krajem, delikatnie mówiąc, nie najbogatszym.
Argumentem w negocjacjach nie mogą być populistyczne tezy: nam się należy wysoka zapłata za taką czy inną pracę, albo: powinniśmy zarabiać więcej, bo takie są zarobki w Unii. Uposażenie górników musi być proporcjonalne do kondycji finansowej firmy. I tu właśnie otwiera się pole do dyskusji. Nie można też pomijać takich kwestii, jak inwestycje, modernizacja, bezpieczeństwo czy długi. Pamiętamy przecież niedawne postulaty wypłacenia zysków w sytuacji, kiedy kopalnie zalegały z rachunkami w ZUS-ie.
Karuzela roszczeń jest podcinaniem gałęzi, na której się siedzi. Bez gruntownej reformy pieniędzy musi zabraknąć, na tę ostatnią zaś trzeba czasu. Potrzebne jest też ponowne przemyślenie roli związków zawodowych, których funkcjonowanie ma polegać na współzarządzaniu, a więc również na współodpowiedzialności. Działaczom zaś chodzi często o zbijanie łatwego kapitału na awanturnictwie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.