"Nie pozostaje nam nic poza modlitwą za naszych prześladowców. To dzieci Boże, które zbłądziły. Wierzę, że modlitwą możemy otworzyć im oczy na prawdę".
Siewierdonieck, gdzie toczą się najcięższe walki i decyduje się los Ukrainy, należy do greckokatolickiego egzarchatu donieckiego. To obszar, gdzie krzyżują się najważniejsze linie frontu. Na terenie diecezji pozostaje wciąż 53 księży, którzy pomimo codziennych ostrzałów rakietowych i trwających walk, starają się pełnić swoje duszpasterskie obowiązki.
Jak zapewnia rezydujący w Zaporożu egzarcha doniecki, uchodźcy, którzy przybywają do tego miasta, nie są pozostawieni sami sobie. Z całego świata dociera do nich pomoc humanitarna. Najpotrzebniejsze produkty dzień i noc są rozdzielane wśród potrzebujących przez lokalną Caritas i siostry bazylianki. „Opiekują się one także uchodźcami z Mariupola, których wielu przebywa w Zaporożu” – wyjaśnia bp Stefan Meniok.
Przeczytaj też: Biskup Charkowa: Rosjanie ostrzelali ostatnio domy mieszkalne. Mieszkańcy nie czują się bezpiecznie
Biskup mówi, że w ostatnim czasie Kościół stracił trzy kolejne parafie, m.in. w Siewierdoniecku. "Taktyka Rosjan jest bardzo brutalna: najpierw rakietami niszczą miasta i wsie, a następnie wkracza piechota, która morduje ludność cywilną – relacjonuje bp Stefan Meniok. – Zagrożenie istnieje w całym egzarchacie, ale 53 księży, których tutaj mamy, wciąż odważnie służy swoim wspólnotom".
Nie pozostaje nam nic poza modlitwą za naszych prześladowców. To dzieci Boże, które zbłądziły. Wierzę, że modlitwą możemy otworzyć im oczy na prawdę.
Bp Meniok został mianowany egzarchą doniecko-charkowskim dokładnie 20 lat temu. W 2014 r. terytorium jego diecezji zostało podzielone na dwie części, a on objął część doniecką. Gdy wybuchły walki, przebywał w sanktuarium maryjnym w Zarwanicy na zachodzie Ukrainy. W drodze powrotnej dowiedział się, że jego dom został zajęty przez separatystów. Pozostał więc w Zaporożu, gdzie mieszka do dziś i skąd sprawuje rządy nad egzarchatem donieckim.Ma nadzieję, że kiedyś będzie mógł wrócić do Doniecka.
Już teraz wiem, że podczas pierwszego kazania po powrocie nie będę mógł wykrztusić ani słowa, będę tylko płakał. Wierzę, że prawda zwycięży kłamstwo i zło.
Łukasz Sośniak SJ