Na Bliskim Wschodzie gorąco jest od dawna. Może być znacznie goręcej, gdy Amerykanie zdecydują się zaatakować Iran.
Przynajmniej trzy państwa bliskowschodnie chciały mieć bombę atomową – Izrael, Iran i Irak. Izrael broń jądrową ma na pewno, choć nigdy oficjalnie tego nie potwierdził. Irakowi się nie udało, bo działający pełną parą ośrodek atomowy zrównały z ziemią izraelskie rakiety. Ostatnim państwem o aspiracjach jądrowych w tym regionie jest Iran. Im głośniej mówi, że nie dąży do posiadania bomby atomowej, tym więcej robi, żeby ją wyprodukować.
Reaktor na pustyni Negew
Pierwszy reaktor na Bliskim Wschodzie skonstruowano w Izraelu. W 1958 r. na pustyni Negew rozpoczęła się budowa tajnego ośrodka badań jądrowych. Budowali go Francuzi. Od początku cel był jeden: wyprodukować pluton, wzbogacić uran i skonstruować bombę. Ośrodek wybudowano w niedostępnym miejscu, obsadzono gajem palmowym i zamknięto nad nim przestrzeń powietrzną. Od wielu lat w jego okolicach rozstawione są baterie automatycznych pocisków antyrakietowych Patriot. Pierwszy izraelski, a właściwie francuski reaktor zaczął pracować w 1962 r. O tej inwestycji nie wiedziały – przynajmniej oficjalnie – władze nad Sekwaną. Oficjalnie reaktor był budowany dla... jednego z krajów Ameryki Łacińskiej. Miał on zaopatrywać w energię instalacje do odsalania wody. Francuski reaktor na pustyni Negew rocznie produkuje około 40 kilogramów plutonu. To wystarcza na wybudowanie kilku bomb jądrowych. Bez wsparcia Francji w miejscu tajnego ośrodka dalej byłaby pustynia.
Operacja „Opera”
W 1975 r., do Paryża przybyła oficjalna delegacja Iraku z Saddamem Husajnem na czele. Celem wizyty było sfinalizowanie umowy „ropa za atom”. Po francuskich instalacjach atomowych przywódcę Iraku oprowadzał dzisiejszy prezydent Francji Jacques Chirac. Izrael poczuł się zaniepokojony. Zaledwie kilkanaście lat wcześniej Francuzi sprzedali mu technologie jądrowe, a teraz sprzedają je Arabom. Paryż sprawę bagatelizował i zbywał kłamstwami. Zapewniał, że umowa między Irakiem a Francją ma na celu pomoc w nuklearnym programie cywilnym. Tłumaczono, że Irak zakupił reaktor badawczy i chce poszukiwać alternatywnych źródeł energii. Ale reaktor był za duży na konstrukcję badawczą, a opływający w ropę Irak w latach 70. XX wieku nie potrzebował alternatywnych źródeł energii.
Budowa francuskiego reaktora rozpoczęła się w 1977 r. Ciekawostką jest, że Osirak – nazwa irackiego reaktora nadana przez Francuzów – to połączenie imienia Osiris i nazwy Irak. Ozyrys to egipski bóg śmierci. Kiedy wywiad alarmował, że w ciągu dwóch miesięcy Irak będzie miał bombę atomową, lotnictwo Izraela przeprowadziło w 1981 r. operację „Opera” – zbombardowało iracki reaktor.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek, doktor fizyki, dziennikarz naukowy, stały współpracownik Radia eM