O tym, że w jądrze żywej komórki znajduje się kodujący informacje kwas DNA, wie każdy uczeń. Ale o tym, że cząsteczka DNA w komórce ma długość aż 2 metrów, wie niewielu.
Jak to możliwe, że coś tak długiego mieści się w jądrze, którego wielkość wynosi od kilku do kilkunastu mikrometrów (milionowych części metra albo tysięcznych części milimetra)? Na dodatek „to coś” (czyli DNA) działa, czyli zapisane informacje są cały czas dostępne. Sekret tkwi w odpowiednim poplątaniu.
Od kilku miesięcy, dzięki pracom wielu badaczy z kilku amerykańskich uniwersytetów, istnieje model przestrzenny genomu człowieka. I okazuje się, że DNA jest tak splątane, że jego najbardziej potrzebne fragmenty są lepiej dostępne niż te, które są nieaktywne.
Splątanie DNA jest tak duże, że gęstość informacji w jądrze jest setki bilionów razy wyższa niż w przeciętnym chipie komputerowym. Nie przeszkadza to temu, że cząsteczka DNA może w bardzo krótkim czasie być odplątana i zaplątana z powrotem.
O powstawaniu w tym procesie węzłów i supłów nie ma oczywiście mowy. Zrozumienie tego fenomenu było możliwe dzięki teorii węzłów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.