Katowicki Spodek będzie areną finału mistrzostw świata siatkarzy, które odbędą się w Polsce i Słowenii 26 sierpnia - 11 września. W tym samym miejscu biało-czerwoni zdobyli złoty medal MŚ w 2014 roku. Mecze turnieju zostaną rozgrane również w Gliwicach.
"Nie wiemy, jak będzie wyglądała słoweńska część imprezy. Prawdopodobnie mecze będą tylko w Lublanie. To naprawdę fajny obiekt. W Katowicach rozegrane zostaną mecze dwóch grup (polskiej i ukraińskiej). W Gliwicach odbędzie się sześć spotkań 1/8 i 1/4 finału, półfinały i finały w Katowicach. Założenie jest takie, że nasi siatkarze od pierwszego do ostatniego meczu będą grali Spodku" - wyjaśnił prezes PZPS Sebastian Świderski.
O lokalizacji spotkań poinformował podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
"Ogromnie się cieszę, że mamy te mistrzostwa. Możemy powiedzieć z dumą, że siatkówka wraca do domu. Polacy udowodnili, że potrafią organizować wielkie imprezy sportowe. To zostało docenione. To dobrze, że międzynarodowa federacja odebrała Rosji prawo organizacji tego turnieju, a następnie podjęła decyzję o organizacji MŚ w Polsce i Słowenii. Nie może być nagrody dla państwa, które wszczyna wojnę" - powiedział premier.
Podkreślił, że Polacy mają cudownych kibiców.
"Dodają energii, są siódmym - jeśli mówimy o siatkówce - zawodnikiem na parkiecie. Jestem przekonany, że to będzie wspaniałe święto siatkówki. A po ostatnim meczu będzie można powiedzieć, że siatkówka to taka dyscyplina, w której gra 12 ludzi na parkiecie, a na koniec wygrywają Polacy" - podsumował szef rządu.
Minister sportu i turystki Kamil Bortniczuk przypomniał, że polski rząd od początku wojny w Ukrainie zabiega o jak najszersze sankcje na Federację Rosyjską.
"Reprezentanci Rosji zostali wykreśleni z międzynarodowego świata sportu. Zabiegaliśmy też o to, by odebrać Rosji prawo organizowania imprez sportowych. Chcieliśmy pokazać, że nie myślimy tylko negatywnie, od samego początku deklarowaliśmy chęć organizacji mistrzostw, niezależnie od tego, że czasu zostało bardzo niewiele. Nie udałoby się tego zrobić, gdyby nie przyjaciele polskiej siatkówki, na czele z panem premierem, który dał zielone światło od początku" - stwierdził minister.
Turniej odbędzie się w nowej formule. Pierwotnie miała go zorganizować Rosja, ale Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) odebrała jej prawa gospodarza po inwazji zbrojnej na Ukrainę. Reprezentanci tego kraju zastąpią w rywalizacji ekipę rosyjską. W Polsce rozegrane zostaną wszystkie spotkania z udziałem biało-czerwonych, część fazy grupowej, dwa mecze 1/8 finału, dwa ćwierćfinały, oba półfinały oraz finał i pojedynek o brązowy medal.
24 uczestników zostało podzielonych na cztery grupy. Polacy, dwukrotni mistrzowie świata (2014, 2018), w grupie zagrają z Bułgarią, Meksykiem i Stanami Zjednoczonymi.
Po fazie grupowej odbędzie się już runda pucharowa. Po dwie najlepsze reprezentacje z grup oraz cztery drużyny z najlepszym bilansem z trzecich lokat awansują do 1/8 finału.
Pierwotnie formuła turnieju była bardziej rozbudowana - przewidziano aż trzy fazy grupowe, a potem półfinały i spotkania o medale. Skrócony system rozgrywek sprawi, że rozegranych zostanie mniej meczów - 52 zamiast 70.
Polska wspólnie z Holandią zorganizuje także kobiecy mundial (23 września - 15 października). Uczestników gościć będą m.in.: Gdańsk, Łódź i Gliwice. Z kolei na początku lipca w Gdańsku odbędzie się turniej eliminacyjny Ligi Narodów mężczyzn.
Polska po raz drugi będzie gospodarzem mistrzostw świata. W 2014 zorganizowała je samodzielnie, a spotkania odbyły się w Gdańsku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach, Krakowie, a mecz otwarcia rozegrano w Warszawie na Stadionie Narodowym.
<PRE> Podział na grupy (Ukraina zastąpiła wykluczoną Rosję):
Grupa A: Ukraina, Serbia, Tunezja, Portoryko
Grupa B: Brazylia, Japonia, Kuba, Katar
Grupa C: Polska, USA, Meksyk, Bułgaria
Grupa D: Francja, Słowenia, Niemcy, Kamerun
Grupa E: Włochy, Kanada, Turcja, Chiny
Grupa F: Argentyna, Iran, Holandia, Egipt