Wielkimi krokami zbliża się 1. rocznica tragedii smoleńskiej. Tymczasem ze strony władz państwowych nie widać jednak konkretnych planów wspólnego uczczenia ofiar tamtej katastrofy. A to przecież na premierze i prezydencie spoczywa ten obowiązek.
Przerzucanie odpowiedzialności za kształt obchodów rocznicy na rodziny ofiar, jak wielokrotnie już robił to prof. Tomasz Nałęcz, jest ucieczką od trudnego zadania. Opinii rodzin należy wysłuchać, ale nie wolno zapominać, że tragedia, oprócz wymiaru osobistego, miała również wymiar państwowy.
Zginął przecież Prezydent RP i wielu wysokich przedstawicieli władzy. Oczywiście, przy trwającym ostrym konflikcie politycznym zebranie wszystkich rodzin i sił politycznych 10 kwietnia w jednym miejscu i o jednej godzinie jest przedsięwzięciem karkołomnym, ale koniecznym. Na razie nic jednak nie wskazuje na to, by podobne próby były podejmowane.
Dobrze więc się stało, że z inicjatywą ogólnopolskich uroczystości wystąpił Kościół. Abp Józef Michalik i bp Stanisław Budzik napisali list do wszystkich biskupów, w którym zapowiedzieli, że w rocznicę tragedii w archikatedrze warszawskiej zostanie odprawiona Msza św. za wszystkie ofiary katastrofy. Wszyscy biskupi zostali zaproszeni do koncelebry.
Być może będzie to jedyne miejsce i czas, gdzie, tak jak przed rokiem na pl. Piłsudskiego, obok siebie staną na co dzień bardzo skonfliktowani politycy, ale też rodziny. Oby jeszcze raz rola Kościoła okazała się zbawienna dla naszego państwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk