W najnowszym „Gościu”: rozmowa z Pauliną Guzik, reżyserką filmu o walce Jana Pawła II z nadużyciami w Kościele
W nowym wydaniu również: O wniebowstąpieniu Pana Jezusa, znaczeniu teologicznym i nauce, jaka dla nas płynie z tej tajemnicy pisze o. Wojciech Surówka OP.
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 21/2022 Gość Niedzielny
Z Pauliną Guzik, autorką filmu „Szklany dom”, który przedstawia odpowiedź papieża Polaka na dramat wykorzystywania seksualnego w Kościele, rozmawia Agata Puścikowska. „Miałam dość szkalowania Jana Pawła II w mediach, oskarżania papieża o osobistą odpowiedzialność i tuszowanie zbrodni pedofilii. Po prostu musiałam powiedzieć „nie” – ale w sposób pełny i merytoryczny. Widziałam jego pontyfikat przez lata. Znałam wrażliwość tego papieża, jego wiarę, ale też po prostu dokonania związane z ochroną pokrzywdzonych: listy, encykliki, wreszcie kluczowe motu proprio dotyczące wykorzystywania seksualnego w Kościele. Tymczasem w mediach i dyskursie publicznym zaczęła dominować retoryka niezgodna z prawdą, atakująca go. W końcu też wielu katolików zaczęło przyjmować tę, jakże błędną i krzywdzącą retorykę. Zadałam sobie pytanie, czy wolno milczeć, czy jedynie obrażać się na takie działania. Obrażaniem się papieża nie obronimy!” – tłumaczy autorka filmu.
Ponadto w nowym numerze „Gościa”:
O wniebowstąpieniu Pana Jezusa, znaczeniu teologicznym i nauce, jaka dla nas płynie z tej tajemnicy pisze o. Wojciech Surówka OP. „Wniebowstąpienie jest jakby wspólnym momentem dwóch wielkich okresów w historii zbawienia. Z jednej strony kończy widzialną misję Syna Bożego, jest ostatnim aktem Jego publicznej działalności – po wniebowstąpieniu już nikt z uczniów nie będzie znał Jezusa „według ciała” (por. 2 Kor 5,16). Z drugiej strony wniebowstąpienie jest pierwszym etapem działalności Kościoła, czyli początkiem niewidzialnej misji Ducha Świętego. Jezus mówił o tym wprost swoim uczniom podczas ostatniej wieczerzy: „Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was” (J 16,7). W taki sposób ukazane jest wniebowstąpienie w drugiej księdze napisanej przez św. Łukasza. W Dziejach Apostolskich Jezus daje uczniom obietnicę: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). Moc Ducha Świętego potrzebna była nie tylko do skutecznej ewangelizacji, lecz także do przemiany wina i chleba w Krew i Ciało Pana Jezusa” – podkreśla dominikanin.
Tereski, Ela, Kasia, Gabryś, Janek. Czy zapowiadali się na mistyków? Jacy byli wielcy święci jako małe dzieci? I czy „małe diablątko” może zostać kanonizowane? – zastanawia się Marcin Jakimowicz. „Pozwólcie, że odłożę w kąt pobożne legendy o dzieciństwie świętych wczesnego chrześcijaństwa, o ponadnaturalnych zdolnościach tych bobasów i cudach, których dokonywali ot, tak, podczas zabawy, ujawniając, jak mawiają współczesne dzieciaki, supermoce. Ziarno prawdy, które tkwi w tych barwnych, przypominających apokryfy opowieściach, miało pokazać wyjątkowość tych osób. Zajmijmy się lepiej udokumentowanym dzieciństwem mistyków. Na przykład świętą z Lisieux” – pisze Marcin Jakimowicz.
O posłudze kapelana w szpitalu wojennym w Charkowie w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim mówi michalita ks. Michał Prokopiw. „Po przyjeździe żołnierze są w szoku, szukają okopów, broni, pytają z której strony stoją Rosjanie, z której strony będą strzelać. Mentalnie nadal są na polu walki. Kiedy się uspokoją, przychodzę do nich z kapelanem z Kościoła Prawosławnego Ukrainy. Pracujemy razem. Jedni chcą rozmawiać, o coś pytają, są tacy, którzy płaczą. Inni pokazują, żeby od nich odejść, bo są tak zmęczeni, obolali, że nie są w stanie rozmawiać, i trzeba to uszanować. Musimy też mieć świadomość, że oni byli w innej rzeczywistości. Mówienie i myślenie jest dla nich ogromnym wysiłkiem. Jeśli pozwolą, można ich w takiej sytuacji przytulić, wtedy wiedzą, że jesteś im życzliwy. Często mamy tylko kontakt wzrokowy. Słowo do nich nie dociera, ale patrzą na twarz – kim jesteś, czy masz krzyż, naszywkę kapelana, sutannę. Co prawda, tylko biskupi noszą krzyż, ale ja dostałem zgodę, bo to niemalże teren misyjny” – mówi kapłan.
Jacek Dziedzina pisze o trudnym dzieciństwie naznaczonym wojną. Wg raportu organizacji „Save the Children” w zasięgu działań wojennych, a nieraz na samej linii frontu żyje ok. 450–500 mln dzieci.„Może i dobrze, że Dzień Dziecka ma różną datę w różnych szerokościach geograficznych. Bo w różnych krajach dzieciństwo może oznaczać coś diametralnie innego. Według szacunków ok. 500 mln najmłodszych żyje w strefach konfliktów zbrojnych. Byłoby czymś niestosownym, by ich Dzień Dziecka porównywać z Dniami Dziecka w spokojnych i sytych społeczeństwach” – zauważa autor.