"Na Jowisza 2. Nadal uzupełniam Jeżycjadę" to gratka dla wszystkich miłośników twórczości Małgorzaty Musierowicz i nie tylko.
Jeśli macie ochotę trochę pośmiać się, uśmiechnąć się pod nosem, czy po prostu poczuć się lepiej, to koniecznie sięgnijcie po książkę Małgorzaty Musierowicz i Emilii Kiereś "Na Jowisza 2. Nadal uzupełniam Jeżycjadę". Znajdziecie tam mnóstwo zabawnych anegdot, młodsi uzupełnią wiedzę z różnych dziedzin, a ci ciut starsi może powrócą do wspomnień.
W tej książce jest to, co zawsze podobało mi się w książkach pani Musierowicz - ciepło, miłość i humor. A tego chyba najbardziej nam potrzeba w ostatnim czasie.
Książka zawiera mnóstwo fotografii, listów, skarbów, portretów, pamiątek i ilustracji. Tak jak poprzednia część jest takim leksykonem wiedzy, nie tylko o rodzinie Borejków i postaciach z Jeżycjady, ale także o rodzinie Barańczaków i Musierowiczów.
Do tego znajdziemy w niej mnóstwo pysznych przepisów np. na placek drożdżowy (osobiście jestem fanką placków drożdżowych najlepiej ze śliwkami) czy leniwe pierogi, którymi to Igancy Borejko rzucił w telewizor w Kalamburce, a pierwowzorem był Stanisław Barańczak. Książka jest też skarbnicą fantastycznych cytatów np. Pascala, zawsze można błysnąć. To też książka o książkach, więc spokojnie można sobie zrobić listę lektur na długie wieczory.
"Na Jowisza 2" powinno czytać się rodzinnie. Ja sama bardzo lubię przychodzić i cytować fragmenty moim rodzicielom czy dziadkowi. W końcu śmiech to zdrowie. Podoba mi się w tej książce też to, że nie musimy jej czytać od A do Z, ale tak jak nam się podoba. Możemy zacząć od haseł na literę C albo W.
Dowiecie się z tej książki co nieco o modzie i męskich kapeluszach, opiece Anioła Stróża w kryzysowej sytuacji, czy scenie z nieświeżymi firankami. I daję głowę, że będziecie się śmiać.
Z serca polecam! Idealna książka na majówkę i nie tylko.
A jeśli nie czytaliście pierwszej części, to również zachęcam, by do niej zajrzeć. Warto!
M. Gajos