Wraz z przyjazdem kard. Krajewskiego na Ukrainę Stolica Apostolska rozpoczyna specjalną misję humanitarną. Papieskiemu wysłannikowi chcemy pokazać rany Ukrainy, aby jak polecił mu Ojciec Święty, mógł dotknąć ran Chrystusa w ciele zranionego wojną narodu – powiedział w swym codziennym przesłaniu abp Światosław Szewczuk.
Ponownie zaapelował on do świata, by pomógł powstrzymać szaleństwo wojny.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego podkreślił, że jego ojczyzna jest dziś krzyżowana na naszych oczach. Nie ma nocy, by bomby nie spadały na głowy cywilów. „Boże, ratuj Ukrainę! Boże, ratuj swoje dzieci! Boże, wesprzyj, daj zwycięstwo naszej armii!” – modlił się abp Szewczuk. Zaznaczył zarazem, że bohaterska obrona Ukrainy już teraz może być nazwana cudem.
„To, co dzieje się dzisiaj w naszej ojczyźnie, niektórzy historycy nazwali już cudem nad Dnieprem. Tak jak przed stu laty miał miejsce cud nad Wisłą, kiedy wojska polskie powstrzymały najazd Czerwonej Ordy i broniły niepodległości, prawa do istnienia odrodzonego państwa polskiego. Dziś ten cud nad Dnieprem tworzy nasza ukraińska armia, powstrzymując inwazję naszego północnego sąsiada, który wkroczył na naszą ziemię, niosąc zniszczenie i niosąc śmierć, próbując zniszczyć kochający wolność naród ukraiński. Ale mocą miłości, miłości do naszej ojczyzny, mocą jedności narodu ukraińskiego zadziwiliśmy świat. Tworzymy cud narodu, który okazuje miłość do wolności całemu światu. I zaskakuje cały świat. Dziś w sposób szczególny trwamy na modlitwie, modląc się za naszą ukraińską armię – za tych, którzy dziś bronią pokoju na Ukrainie, za tych, którzy bronią naszej ludności cywilnej, która najbardziej jest chyba dotknięta rosyjską agresją.“
Abp Szewczuk zapewnił Ukraińców, że jest i zawsze będzie ze swym ludem. Będzie tam gdzie jest najtrudniej, gdzie jego obecność jest najbardziej potrzebna, aby służyć i ulżyć w cierpieniach spowodowanych przez wojnę.
Krzysztof Bronk