Chrześcijanom w Syrii grozi wyginięcie. Mamy już dość empatycznej dyplomacji dobrych intencji. Potrzebujemy odważnych, wręcz charyzmatycznych działań, aby bronić istnienia narodu, który tak wiele wycierpiał – uważa patriarcha Józef III Younan. Podkreśla, że w Syrii znów odżywa zagrożenie Państwem Islamskim, czego świadectwem był atak na więzienie w Hassaké. W całej prowincji islamiści niszczą domy i kościoły. Chrześcijanie muszą uciekać.
Zwierzchnik syrokatolików z bólem przyznaje, że jego wierni rozproszyli się po całym świecie. Wykorzeniony został Kościół, który od wieków istniał na tych terenach. Chrześcijanie uciekają z ziemi swoich przodków. Patriarcha podkreśla, że wyznawcy Chrystusa nie byli w Syrii prześladowani. Tamtejsze władze zawsze postrzegały ich w sposób pozytywny i zachęcały do pozostania. Były natomiast bezwzględne wobec islamskich fundamentalistów, którzy siali przemoc i nienawiść. Józef III przypomina, że zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich od samego początku ostrzegali, że arabska wiosna zamieni się w „srogą zimę”. Niektóre kraje nafaszerowane islamskim fanatyzmem i inne państwa motywowane własnym oportunizmem podsycały jednak powstanie, które doprowadziło do zniszczenia Syrii – stwierdza patriarcha.
Zapytany o wprowadzanie w życie dokumentu o ludzkim braterstwie, wyraził wątpliwość co do tego, czy islam praktykowany przez większość wyznawców proroka zdoła uznać wolność sumienia niemuzułmanów. Przypomina, że w krajach o większości muzułmańskiej nie ma dziś równouprawnienia obywateli innej religii. Nawet jeśli różne konstytucje uznają wolność kultu, nie ma możliwości wyboru czy zmiany religii. Patriarcha przyznaje jednak, że są też kraje, w których zachodzą stopniowe zmiany, czego przykładem jest Egipt.
W wywiadzie dla dziennika Avvenire Józef III przypomina, że sytuacja w Syrii jest beznadziejna. Sankcje nałożone na ten kraj określa mianem zbrodni, ponieważ uderzają w niewinną ludność cywilną. Uniemożliwiają one również walkę z pandemią. Na opłacenie jednego testu na koronawirusa potrzeba tam całej miesięcznej pensji – zauważa patriarcha.
Poproszony o komentarz do papieskich apeli o przyjmowanie migrantów, zauważył, że chodzi o akt chrześcijańskiej miłości, którego wymaga się przede wszystkim od tych krajów, które mają środki na wspieranie uchodźców. Zastrzega zarazem, że państwa zachodnie powinny się jednoczyć w walce z biedą, niesprawiedliwością, autokracją religijną w krajach, z których ludzie emigrują.
Krzysztof Bronk