Jak GUS oblicza inflację i dlaczego każdy z nas odczuwa ją inaczej?

Comiesięczne dane dotyczące inflacji mogą różnić się od rzeczywiste wzrostu kosztów, jakie ponoszą konkretni konsumenci. Dlaczego?

Inflacja to powszechny wzrost cen towarów i usług odczuwany przez przeciętne gospodarstwo domowe. O występowaniu inflacji mówimy wtedy, gdy ceny większości dóbr rosną. Nie chodzi jednak o wzrost cen konkretnych towarów, ale pewien trend dotyczący cen, który oznacza, że na zaspokojenie tych samych potrzeb wydajemy więcej pieniędzy niż wcześniej. Jeśli tak się dzieje, mamy do czynienia z inflacją.

Nie wszyscy odczuwamy inflację tak samo dotkliwie

Z tego wynikają jednak problemy w zmierzeniu wysokości inflacji. Dlaczego? Bo o ile łatwo jest porównać średnie ceny benzyny w tym i poprzednim roku, o tyle już zestawienie powszechnej zmiany cen jest trudne, gdyż każdy z nas ma nieco inne upodobania konsumenckie, czyli - mówiąc prościej - kupuje inne towary w innych ilościach. Przykład? Wzrost wyłącznie cen mięsa będzie bardzo dotkliwy dla osób prowadzących burgerownię czy budkę z kebabem, będzie też odczuwalny (ale w mniejszym stopniu) przez większość rodzin, nie wpłynie jednak istotnie na wzrost kosztów życia wegan i wegetarian. Z kolei wzrost kosztów benzyny odczujemy już wszyscy, bo ta zmiana przenosi się na wzrost kosztów transportu i pośrednio wpłynie na wyższe ceny wszystkich towarów. Choć oczywiście wyższe ceny paliwa znacznie bardziej odczują zawodowi kierowcy i osoby dużo podróżujące samochodem, niż te, które pracują wyłącznie z domu. Te dwa przykłady pokazują dlaczego ten sam wzrost cen nie obciąża w równym stopniu wszystkich. Z tego samego powodu podawany co miesiąc przez GUS wskaźnik inflacji niekoniecznie odzwierciedla realny wzrost kosztów życia konkretnych osób czy rodzin. To wartość uśredniona. 

W jaki sposób GUS oblicza inflację?

GUS podaje wskaźnik inflacji co miesiąc. Metoda jej wyliczenia jest ciekawa: w tym celu 30 tys. zróżnicowanych gospodarstw domowych otrzymuje specjalne książeczki, w których wpisuje swoje codzienne zakupy: co kupili i ile za co zapłacili. Analiza tych danych pozwala obliczyć uśrednioną strukturę wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego. Dalsze obliczenia wykonuje się za pomocą systemu średnich ważonych. To bardzo ważne, ponieważ po pierwsze nie wszyscy kupujemy to samo (w budżecie osób uboższych większy procent wydatków stanowią podstawowe towary i usługi - jedzenie czy rachunki, a u osób zamożniejszych widać większy udział np. kosztów rozrywki). Po drugie z każdym rokiem pewnym zmianom ulegają nasze przyzwyczajenia konsumenckie. Na przykład, jak podaje RMF24, w pandemicznym roku 2021 Polacy przeszli pewną zakupową rewolucję i znacznie spadły ich wydatki na transport czy posiłki w restauracjach, wzrósł natomiast koszt utrzymania mieszkań i udział zakupów spożywczych we wszystkich ponoszonych kosztach.

I chociaż uogólniony wskaźnik inflacji podawany przez GUS niekoniecznie odzwierciedla realny wzrost kosztów życia konkretnych osób czy rodzin, to jest on obliczany w oparciu o dane uśrednione, nie tylko cen poszczególnych towarów czy usług, ale również tego, jak często te czy inne produkty są przez Polaków kupowane.

 

« 1 »

wt