Ufamy, że jest to tylko pewien etap, jakby stacja drogi krzyżowej, która prowadzi do radości. I wierzymy, że jeszcze będzie pięknie w kościele - mówi pallotyn ks. Piotr Worwa o pracy w lwowskiej parafii, gdzie w budowanej świątyni wybuchł pożar i spowodował wielkie straty.
Jak mówi w rozmowie z KAI ks. Piotr Worwa cały czas trwa liczenie strat po pożarze, który wybuchł 3 grudnia przed godz. 14 podczas prac prowadzonych w kościele. Ogień pojawił się w bocznej nawie, gdzie były składowane różne szafy oraz materiały budowlane. Po próbie samodzielnego gaszenia przez pracowników ogień niestety bardzo szybko się rozprzestrzeniał i konieczne było wezwanie straży pożarnej.
- W wyniku pożaru zawalił się dach i spadł do środka, część duszpasterska (salki katechetyczne, mieszkanie) nie została uszkodzona, ale cały „dolny kościół”, gdzie sprawowane były Msze św. został zalany wodą. Cały czas badany jest jeszcze stan dzwonnicy - relacjonuje dokładnie proboszcz lwowskiej parafii. - Okoliczności pożaru nadal badają specjaliści. Ale przede wszystkim dziękujemy Bogu, że ludzie nie zostali dotknięci przez ogień i nikt z pracowników ani strażaków nie ucierpiał. Jest to trudne wydarzenie dla mnie osobiście i całej wspólnoty parafialnej oraz pracowników, którzy włożyli wiele serca, by wnętrze kościoła było piękne - zaznacza ks. Piotr.
Obecnie kapłan jak i jego parafianie wrócili do pallotyńskiego domu obok świątyni. Tam, w domowej kaplicy jest sprawowana od soboty Msza św. - Jest dużo mniej miejsca, ale cieszymy się, że Kościół żywy, który tworzymy istnieje i rozwija się - nie traci nadziei ks. Piotra. Zwraca się też ku patronce parafii, która już dokonuje pierwsze cuda. Z pożaru ocalał baner ze św. Tereską, który akurat przykrywał miejsce, gdzie złożono kamień węgielny. Wokół banera wszystko spłonęło... a on został nienaruszony. - Święta Tereska już dokonuje swoje cuda - cieszy się ks. Piotr.
W tym roku udało się wykończyć od wewnątrz dach kościoła, pomalowane zostały ściany i trwały prace związane z ociepleniem i wylaniem podłogi. Wszyscy parafianie cieszyli się i patrzyli jak pięknieje ich kościół.- Przez cały przebieg budowy wspierało nas bardzo wiele ludzi dobrej woli, wielu dobroczyńców. To dzięki temu wsparciu mogliśmy myśleć, i taką mieliśmy nadzieję, że Pasterkę będziemy mogli już przeżyć w centralnej części kościoła, a na październik przyszłego roku została zaplanowana konsekracja. Stało się zupełnie inaczej - nie kryje wzruszenia ks. Piotr.
Pallotyn ks. Piotr Worwa w Brzuchowicach (obecnie dzielnica Lwowa) pracuje od 2011 roku. Gdy w 2012 roku odbywająca się tam formacja seminaryjna została przeniesiona do Polski abp Mieczysław Mokrzycki poprosił pallotynów, by zaczęli organizować na nowo parafię, bo jej historia sięgała 1946 r. Trafiło akurat na ks. Piotra, pochodzącego z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu.
W październiku 2012 roku została erygowana nowa parafia - pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Wezwanie to zostało wybrane w odpowiedzi na różne cuda, które dokonywały się w życiu miejscowych parafian. - W 2014 r. została poświęcona ziemia pod budowę kościoła, w 2017 r. nastąpiło wmurowanie kamienia węgielnego, a od Wielkanocy 2019 r. każdego dnia Msza św. była już sprawowana w kościele. Świątynia była cały czas w budowie, my gromadziliśmy się w tak zwanym dolnym kościele - opowiada ks. Piotr.
Każdy, kto chciałby wspomóc odbudowę polskiego kościoła we Lwowie, może dokonać wpłaty na konto prowadzone w Banku PKO w ramach Pallotyńskiego Dzieła Pomocy dla Katolików na Wschodzie, ul. Wilcza 8, Ząbki. Numer konta: 75 1020 1127 0000 1202 0234 4307.