Radość proroka, któremu objawiony został Książę Pokoju, zapowiada radość całego Ludu Bożego uszczęśliwionego obecnością Pana.
Niepokoje na granicy, a właściwie na granicach, bo przecież nie tylko ta polsko-białoruska jest sceną, na której rozgrywają się poważne dramaty. Tłumy ludzi bez ojczyzny, a właściwie spragnionych ojczyzny, takiej, która zapewni im spokój i bezpieczeństwo. Rosnące statystyki zgonów, zakażeń i towarzyszące im niepokoje społeczne. Głód, któremu nie daje się zapobiec, katastrofy naturalne, strach przed przyszłością... Czy te wszystkie okoliczności nie dowodzą wyraźnie, że człowiekowi jak nigdy potrzeba dzisiaj pokoju, przede wszystkim tego wewnętrznego? Tym bardziej że z różnych stron pojawiają się kolejni prorocy wieszczący jeszcze bardziej dramatyczne wydarzenia i snujący jeszcze bardziej mroczne wizje? Jakie czasy, tacy prorocy – można by powiedzieć, ale lepiej nie ryzykować, gdy na początku Adwentu na scenę wychodzi… Izajasz.
Obietnica narodzin
Prorok Izajasz żył w czasach burzliwych, imperium asyryjskie rosło bowiem w siłę i w drugiej połowie VIII wieku przed Chrystusem zdobywało kolejne ziemie niewielkich państw Bliskiego Wschodu. Z pewnością na uliczkach miast Izraela i Judy dało się wyczuć spore napięcie, a niestabilna sytuacja polityczna i społeczna dawała się we znaki nie tylko przywódcom. W takim to klimacie Izajasz również, jak niektórzy współcześni, zaczął głosić nadejście nowej epoki. Owszem, proroctwa zawarte w pierwszej części jego księgi (Iz 1–39) przesycone są atmosferą nadchodzącego sądu Boga, ale pomiędzy srogimi wyroczniami zawarte są również obietnice. Dodajmy: obietnice pełne nadziei. Jedna z tych obietnic dotyczy pojawienia się nowego, długo oczekiwanego króla. Prorok stwierdził: „Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które on utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki” (Iz 9,6). Jak podkreślają komentatorzy, ten Izajaszowy poemat opiewa nie intronizację, lecz narodziny cudownego dziecka, następcy tronu. Narodziny, które rozpoczną nową erę. Wśród imion, które proroctwo przewiduje dla tego zapowiadanego władcy, jest „Książę Pokoju”.
Idylla czasów mesjańskich
Izajasz opisuje epokę pokoju, która wraz z nowym władcą ma nadejść, w sielankowych, idyllicznych scenach, jakby żywcem wyjętych z landszaftowych, nierealnych wręcz obrazów, przesyconych kolorami i słodyczą. „Wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem (…). Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana” (Iz 11,6.9).
Pomimo tych idyllicznych klimatów zapowiadane przez Izajasza królestwo nie jest oderwane od realiów historycznych. Prorok w swojej wizji jest bardzo precyzyjny, opiera się na doświadczeniu Izraela (9,1-4). Komentatorzy często podkreślają, że kreślił on wizję doskonałego władcy wobec urzędników królewskich, związanych z dworem. Chcąc dotrzeć do elit, stawiał przed ich oczami dobrze znaną postać – króla Salomona. To on zapisał się w pamięci Izraelitów jako idealny władca i to za jego czasów Izrael osiągnął szczyt swojego rozwoju, który stał się możliwy dzięki zespoleniu dwunastu plemion i zorganizowaniu kultu wokół nowo wybudowanej świątyni.
Echo wyroczni Izajasza docierało jednak również pod strzechy zwykłych domów. W trudnych czasach przypominało postać króla, który był dobrze znany w historii Izraela i którego cechy – inteligencję, mądrość, a także dar rady, rozsądzania trudnych spraw – będzie posiadał nowy władca. W odróżnieniu od niego jednak ma zaprowadzić królestwo pokoju trwałego, którego nic nie zachwieje.
ks. Rafał Bogacki