"Idźmy ku świętości przez codzienność czyniąc dobro" – mówił w katowickiej katedrze Chrystusa Króla abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy świętej w Uroczystość Wszystkich Świętych. W homilii nawiązał do postaci Sługi Bożego ks. Jana Machy, który niebawem zostanie błogosławionym Kościoła katowickiego.
Metropolita katowicki w uroczystość Wszystkich Świętych uświadamiał, że "pierwszym świętym i nauczycielem świętości w tej katedrze był i jest Jezus Chrystus – jedyny Odkupiciel człowieka". – To On uczy niezmiennie i konsekwentnie prawdy Ewangelii i wskazuje, że pierwsze i najważniejsze przykazanie, z którego ostatecznie będziemy sądzeni to przykazanie miłości – mówił.
Arcybiskup przypominał, że w najbliższe dni nawiedzamy wiejskie cmentarze i miejskie nekropolie, przystajemy w zadumie przy grobach naszych bliskich. Wspominamy, dziękujemy im i modlimy się za nich.
Przy tej okazji wspomniał pasterzy katowickiego Kościoła, spoczywających w krypcie grobowej biskupów katowickich: Stanisława Adamskiego i Herberta Bednorza. – Pierwszy dwa razy wygnany z diecezji – przez hitlerowców za polskość a przez komunistów za obronę szkolnej katechezy; drugi niestrudzony obrońca robotników i ich praw; był głosem niemających głosu… Obaj przeszli przez górnośląską ziemię dobrze czyniąc! – podkreślał.
W homilii nawiązał do wystroju kaplicy grobowej katowickich biskupów, gdzie wieczna przyszłość opowiedziana jest wiernie malowidłem według opisu zawartego w Apokalipsie św. Jana Apostoła. – Przedstawia ono Nowe Jeruzalem, miasto nowej ziemi i nowego nieba, w którym wspólnie zamieszkuje Bóg i ludzie. Oni są jego ludem a On „Bogiem z nimi” – mówił abp Skworc.
Do tego miasta – jak podkreślał metropolita katowicki – doszły już nieprzeliczone rzesze świętych i błogosławionych, tych, którzy nas poprzedzili w ziemskiej pielgrzymce. – To nasi bracia i siostry, nasze starsze rodzeństwo. Jesteśmy z nimi złączeni człowieczeństwem i wiarą w Tego, który chce, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. Jesteśmy w drodze do tego miasta - pielgrzymujemy tam przez doczesność – uświadamiał.
Abp Skworc ukazywał, że "idziemy tam jako uczniowie Jezusa Chrystusa (...) pamiętając o naszym fundamentalnym powołaniu do pięknego człowieczeństwa, które przeżywane w bliskości Boga, owocuje świętością".
Przy okazji przypomniał adhortację apostolską „O powołaniu do świętości w świecie współczesnym” napisaną przez papieża Franciszka, która może nas inspirować, a także postać Sługi Bożego, księdza Jana Franciszka Machy, "który w okupacyjną noc podjął na Górnym Śląsku akcję pomocy rodzinom powstańców (...) pozostałych bez środków do życia".
– Przynosił im nie tylko chleb; nad wszystko nadzieję i czytelny znak solidarności i bliskości. Za postawę miłości miłosiernej został skazany wyrokiem sądowym na karę śmierci i położył głowę po gilotyną – mówił przypominając, że już niedługo, bo w sobotę 20 listopada ks. Macha zostanie ukazany nam jako błogosławiony Kościoła.
Zachęcał do czynienia dobra w życiu doczesnym. – Idźmy więc we wskazanym kierunku, ku świętości przez codzienność, myśląc o niebie i czyniąc dobro. By kiedyś sąd Boga i ludzki na nami (...) zakończył się konkluzją: przeszedł przez ziemię dobro czyniąc – dodał.