„Zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami”. To nieco szokujące, że to właśnie Jan, kojarzony z łagodnym charakterem, wypowiada tak szorstkie słowa.
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie».
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
1. Apostołowie najwyraźniej poczuli władzę, którą nie chcą się dzielić z innymi. Jezus jednak tłumi te zapędy. Moc wypędzania złych duchów nie jest zarezerwowana dla najbliższych uczniów. Jeśli ktoś działa w imię Jezusa, a nie wojuje z Kościołem, niech działa. Ważny jest wspólny kierunek – wierność Bogu, głoszenie królestwa Bożego, sprzeciw wobec zła. W tej samej Bożej orkiestrze można grać na różnych instrumentach. Konkret dla nas: jakąkolwiek władzę sprawuję, w Kościele czy w świecie, muszę mieć pod kontrolą pokusę władzy absolutnej, pokusę ekskluzywizmu, zamykania się w gronie osób, które mi odpowiadają. Tylko Bóg ma pełną władzę, ale sprawuje ją bardzo pokornie.
2. Życie składa się z drobiazgów. Kto kocha, ten nie lekceważy żadnej okazji do czynienia dobra. Nawet kubek wody podany bliźniemu się liczy. Ważna jest nie tylko zdolność do pomagania innym, ale także umiejętność przyjęcia pomocy. Niektórzy mają z tym większy problem niż z pomaganiem. Przyjąć kubek wody, przyjąć cudzą radę, słuszną krytykę – to wymaga nieraz pokory większej niż niesienie pomocy innym.
3. „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych”. Niezwykle mocne jest to słowo wymierzone w gorszycieli. Temat bardzo gorący i aktualny. Dla jakiejś grupy wierzących skandaliczne zachowanie niektórych duchownych stało się przyczyną porzucenia Kościoła. Zgorszenia spowodowane wykorzystaniem swojej funkcji i władzy słusznie bulwersują. Surowej wypowiedzi Jezusa nie można jednak traktować dosłownie jako wezwania do mordowania gorszycieli. Chodzi raczej o obrazową przestrogę, pokazanie, jak wielkim złem jest szkoda wyrządzona ludziom, którzy są jakoś od nas zależni, bezbronni.
4. Czasem konieczne jest radykalne odcięcie się od zła. Ręka, noga, oko – są tu potraktowane metaforycznie. Jezus nie wzywa nas, abyśmy się samookaleczali. Sensem twardych słów Pana jest przestroga przed lekceważeniem zła, wchodzeniem z nim w układy, przymykaniem nań oka. Kościół jest Ciałem Chrystusa. To cięcie może dotyczyć jakiejś części Kościoła. Dzisiejsza Ewangelia zaprzecza obrazowi Jezusa jako liberalnego rabbiego, który głosi pacyfistyczno-tolerancyjny program pogodzenia wszystkiego z wszystkim i nie przejmuje się dogmatami czy zasadami moralnymi. Złu trzeba się przeciwstawić w życiu osobistym, społecznym i kościelnym. Do tego wzywa nas dziś Pan. Zgoda na zło, próba jego „oswojenia” prowadzi ostatecznie do piekła, czyli utrwalenia na wieki stanu zagubienia w złu, odcięcia się od Boga. Nieprzypadkowo słowo Boże jest nazywane mieczem. Czasem trzeba użyć tego miecza, aby zatrzymać zło, które ma zwykle tendencję do ekspansji.
ks. Tomasz Jaklewicz