Rząd Japonii przedłużył w piątek stan wyjątkowy z powodu pandemii Covid-19 w Tokio i trzech innych prefekturach do końca maja i rozszerzył go na kolejne dwie prefektury. Liczba zakażeń wciąż szybko rośnie, zwłaszcza w miastach - ocenił premier Yoshihide Suga.
Władze mają nadzieję, że wydłużone restrykcje pozwolą na opanowanie czwartej fali pandemii koronawirusa i zmniejszą presję na szpitale na najbardziej dotkniętych nią obszarach.
Przedłużenie stanu wyjątkowego do 31 maja oznacza, że zakończy się on na niecałe dwa miesiące przed rozpoczęciem przełożonych Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
"Infekcji wciąż przybywa w szybkim tempie, szczególnie na obszarach miejskich. Drobiazgowo zastosujemy środki, po których spodziewamy się wysokiej skuteczności" - powiedział premier Suga po formalnym zatwierdzeniu decyzji przez rządowy zespół ds. pandemii.
Zgodnie z tą decyzją stan wyjątkowy obowiązujący od 25 kwietnia w prefekturach Tokio, Osaka, Kioto i Hyogo będzie trwał do 31 maja. Od 12 maja zostanie dodatkowo wprowadzony w prefekturach Aichi i Fukuoka.
Po rozszerzeniu stan wyjątkowy będzie obejmował obszar zamieszkany przez trzecią część ludności i odpowiadający za 40 proc. gospodarki kraju - podkreśla japońska agencja prasowa Kyodo.
Najnowszy wzrost liczby infekcji wykrywanych w Japonii wiązany jest z szerzącym się tam od lutego wariantem koronawirusa N501Y, zidentyfikowanym po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii i uznawanym za bardziej zaraźliwy.
"Mamy silne poczucie kryzysu" - powiedział minister odpowiedzialny za przeciwdziałanie pandemii, Yasutoshi Nishimura. Zapowiedział przy tym, że rząd "gruntownie ograniczy infekcje", aby "ludzie poczuli się bezpiecznie".
Japonia, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, nie wprowadza twardych lockdownów. Stan wyjątkowy oznacza m.in. zakaz sprzedaży alkoholu w barach i restauracjach oraz ograniczenie czasu pracy takich lokali pod groźbą grzywny, a także zalecenie wstrzymania działalności kin i centrów handlowych oraz przechodzenia na pracę zdalną w biurach.