Nastał historyczny dzień. Uchwałą Parlamentu Europejskiego Europa stała się strefą wolności dla alfabetu. Odtąd wszystkie osobliwe sekwencje wielkich liter podlegają specjalnej ochronie. Wreszcie usunięto ostatnie zapory i granice dla wolności. Na czym polega jej wielka rewolucja?
14.03.2021 11:11 GOSC.PL
Otóż przez wieki uważano, że czyny kryjące się za niektórymi literami lub sekwencjami liter są niemoralne, moralnie wątpliwe lub moralnie dyskusyjne. Od teraz wszystkie z nich są moralnie dobre. Co więcej, czyny podpadające pod litery rzadkie i pod osobliwe ich sekwencje są moralnie lepsze. Ponieważ dotąd bywały napiętnowane, teraz powinny być wyróżnione. A kto myśli inaczej, sam musi być napiętnowany. Nie może się przy tym usprawiedliwiać swymi przekonaniami moralnymi. Skoro są one fałszywe, to muszą być przejawem ignorancji lub nienawiści. Pierwszą można wykorzenić za pomocą edukacji językowej, a drugą – karami za znieważanie liter.
Nowa wolność ma wymiar paradoksalny. Otóż przez wieki sądzono, że pewne litery lub ich sekwencje – zwłaszcza te z podtekstem – są wstydliwe lub intymne. Nie należy ich odkrywać i pokazywać – bez względu na to, co o nich myślimy. Nie wypadało też mówić, co i kto się za nimi kryje. Teraz przedstawiciele liter rzadkich i osobliwych sekwencji lubią publicznie opowiadać o swoich upodobaniach. Kiedyś walczyli o to, by ich nie wytykano palcami. Teraz walczą o to, by być w centrum uwagi. Napiętnowanie negatywne przeszło w odgórne napiętnowanie pozytywne, a sprawa wolności i rozgłosu liter rzadkich stała się kryterium wolności w ogóle. To reprezentanci tych liter – a nie głodni, ubodzy, chorzy, bezbronni i wygnańcy – mają być ikoną człowieczeństwa oraz sprawdzianem respektowania praw człowieka i miłości bliźniego.
Wielka rewolucja wolności ma swoje konsekwencje. Jedną z nich są zmiany fonetyczne. Przykładowo, literę H traktowano dotąd jako H nieme i wypowiadano ją po cichu lub nie wypowiadano jej wcale. Teraz literę H trzeba wypowiadać głośno i wesoło jako G. Innym skutkiem wielkiej rewolucji są przetasowania w kolejności liter. Najwięcej skorzystała na nich litera Q. Z jednej z dalszych pozycji przesunęła się ona na szóste miejsce. Jest to miejsce honorowe, gdyż obecnie wieńczy Najczcigodniejszy Akronim Europy i Ameryki Północnej. Dlaczego? Q jest literą dziwaczną, a istota wielkiej rewolucji polega na promocji dziwaków jako najwspanialszych wykwitów wolności.
Niestety, wielkiej rewolucji nie rozumieją zwykli śmiertelnicy, a nawet niektórzy uczeni, którzy – aby nadążyć za szalejącym postępem i pojąć jego aktualny etap – muszą ślęczeć nad słownikami wyrazów (coraz bardziej) obcych lub słownikami (coraz subtelniejszych) neologizmów. „Czym się to wszystko skończy?” – pytają. Pikanterii nadaje fakt, że drapieżna litera Z – choć odsunięta na sam koniec, cierpliwie czeka i czai się do skoku. Co będzie, gdy ona wkroczy do akcji i pożre wszystkie dzieci rewolucji jako zbyt zacofane lub zaściankowe? Wtedy albo powrócimy do stanu natury albo zabraknie liter i pojawią się nowości, o których nie śniło się nawet filozofom.
Jacek Wojtysiak