Lockdown największego miasta Nowej Zelandii po wykryciu trzech przypadków zakażenia koronawirusem

Twarda reakcja rządu wynika z przyjętej już wcześniej strategii. Od końca stycznia w tym kraju nie notowano nowych zakażeń.

Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern ogłosiła trzydniowy lockdown w największym mieście w tym kraju - Auckland - po tym, gdy wykryto obecność koronawirusa SARS-CoV-2 u trzyosobowej rodziny mieszkającej w tym mieście. Z europejskiego punktu widzenia trzy zakażenia w skali kraju to tak, jakby epidemii nie było, jednak w Nowej Zelandii od kilku tygodni nie zdiagnozowano ani jednego zakażenia. To efekt twardej polityki wewnętrznej i zamknięcia granic kraju już na początku pandemii. 

Na razie blokady największego miasta w kraju ma trwać trzy dni - do środy. Zamknięte będą miejsca publiczne i zakazane są zgromadzenia poza domami, z wyjątkiem wesel i pogrzebów do 10 osób. Szkoły pozostaną otwarte jedynie dla dzieci, których rodzice muszą pracować poza domem. W efekcie przed supermarketami zaczęły ustawiać się kolejki klientów, którzy pomimo apelu szefowej rządu, zaczęli zaopatrywać się w artykuły podstawowe.

W styczniu w rankingu opracowanym przez Australijczyków sklasyfikowano 98 państw wg kryterium jak radzą sobie z epidemią SARS-CoV-2. Nowa Zelandia zajęła 1. miejsce - jako kraj, który z zarazą radzi sobie najlepiej. Miejsca w czołówce zajęły też takie państwa jak Wietnam, Tajwan i Tajlandia, a z europejskich najwyżej - w pierwszej dziesiątce - sklasyfikowano Cypr, Islandię i Łotwę. Polska zajęła w tym zestawieniu 65. miejsce. Niżej sklasyfikowano m.in. Wielką Brytanię, USA czy zajmująca ostatni miejsce Brazylia. Twórcy rankingu podkreślają, że chociaż pieniądze pomagają bogatym krajom reagować na epidemię, to sytuację pogarsza duża ilość połączeń lotniczych. W Europie dodatkowo opanowaniu zarazy nie sprzyjają otwarte granice. 

« 1 »

wt