Kolejne ciężkie chwile przeżywa Republika Środkowoafrykańska. W całym kraju dochodzi do krwawych ataków, ludzie żyją w strachu. Jest to wynik kolejnej rebelii, która ma powstrzymać proces demokratyzacji i utrudnić jutrzejsze wybory powszechne. Odbija się to także na życiu Kościoła. W wielu wioskach nie odbyły się bożonarodzeniowe Msze, do najuboższych nie dotarła też świąteczna pomoc żywnościowa.
Dwie trzecie kraju znajduje się w rękach rebeliantów. Z powodu ciągłych ataków utrudnione jest przemieszczanie się. Stan bezpieczeństwa w kraju z każdym dniem się pogarsza. Stąd apel środkowoafrykańskich biskupów do młodych ludzi, aby nie dali się wciągnąć do zbrojnych grup, stając się tym samym „mięsem armatnim”, ale żeby stawali się „aktorami pokoju i rozwoju”, których potrzebuje ich ojczyzna zbyt długo doświadczana skutkami wojny.
„To są trudne święta, ale nie tracimy nadziei modląc się o upragniony dar pokoju” – mówi papieskiej rozgłośni wikariusz generalny archidiecezji Bangi, ks. Mathieu Bondobo.
„Sytuacja w kraju jest bardzo skomplikowana. Wybory prezydenckie i parlamentarne, które odbędą się 27 grudnia, przynoszą ze sobą przemoc i zajmowanie kolejnych terenów przez grupy rebelianckie, które chcą zdobyć stolicę i przejąć władzę za pomocą siły. Ludzie się tego bardzo boją, stąd wielu ucieka ze stolicy w obawie, że dojdzie do walk – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Bondobo. – Sytuacja w Bangi jest emblematyczna: dominuje niepewność i strach o przyszłość. Fakt, że przeżywamy w tym czasie Boże Narodzenie pozwala nam lepiej zrozumieć sens obecności Jezusa wśród nas. Wiemy, że przychodzi z pomocą, tym, którzy źle się mają, i że to On jest dawcą pokoju. I to są moje życzenia dla Republiki Środkowoafrykańskiej.“
Ks. Bondobo przestrzega przed postrzeganiem konfliktu w Republice Środkowoafrykańskiej jako wojny religijnej. Przypomina, że w kraju prężnie działa Platforma Międzyreligijna, która angażuje zarówno katolików, przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, jak i muzułmanów zaangażowanych w dialog i budowanie porozumienia. Przypomina zarazem, że kraj ten wyzyskiwany jest przez obce mocarstwa. Wskazują na to środkowoafrykańscy biskupi podkreślając, że kraj ten znalazł się w centrum „zaocznej” wojny francusko-rosyjskiej.
Beata Zajączkowska