W czwartek wieczorem rozpoczął się nieformalny szczyt UE, na którym szefowie państw i rządów mają rozmawiać na temat koordynacji działań odnoszących się do pandemii koronawirusa, a także blokady prac dotyczących wieloletnich ram finansowych i planu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością.
Spotkanie liderów rozpoczęło się od prezentacji kanclerz sprawujących prezydencję Niemiec Angeli Merkel i szefa Rady Europejskiej Charles'a Michela na temat aktualnego stanu prac dotyczącego wieloletnich ram finansowych.
Po nich głos zabrali szefowie rządów Węgier, Polski i Słowenii - Viktor Orban, Mateusz Morawiecki i Janez Jansza. "Bardzo zwięźle powtórzyli swoja stanowiska" - relacjonowało wysokiej rangą źródło zbliżone do posiedzenia.
Rzecznik szefa Rady Europejskiej Barend Leyts dwadzieścia minut po rozpoczęciu szczytu poinformował na Twitterze, że liderzy wracają do głównego planowanego tematu, czyli pandemii Covid-19. "Dyskusja skupi się teraz na szybkim testowaniu, wzajemnym rozpoznawaniu testów i koordynacji środków" - napisał.
Jeszcze przed szczytem zarówno dyplomaci w Brukseli, jak i przedstawiciele polskiego rządu tonowali oczekiwania ws. ewentualnego rozwiązania problemu dotyczącego wspólnej kasy UE, wskazując, że po wideokonferencji nie należy się spodziewać przełomu.
Przywódcy unijni - jak zapowiadali dyplomaci - chcieli się dowiedzieć bezpośrednio od premierów Polski i Węgier jakie są ich konkretne oczekiwania.
Jeden z wysokiej rangą urzędników unijnych podkreślał, że negocjacji nie da się prowadzić poprzez wideokonferencję. Kolejne spotkanie przywódców unijnych, które może się odbyć twarzą w twarz, zapowiedziane jest na grudzień.
Właściwe negocjacje się rozpoczną się teraz na odpowiednich poziomach" - podało źródło.
Poza tą kwestia przywódcy mają też rozmawiać o postępie ws. szczepionek i wspólnym podejściem do znoszenia restrykcji.