Papież Franciszek podczas modlitwy ekumenicznej zachęcał, by stawać się coraz bardziej na miarę Boga.
Myślenie tylko o sobie jest ojcem wszelkiego zła, a brak miłości to głęboka przyczyna naszych nieszczęść osobistych, społecznych, międzynarodowych i ekologicznych - mówił Papież podczas ekumenicznego nabożeństwo w bazylice Ara Coeli, w ramach międzyreligijnego spotkania na rzecz pokoju.
Przeczytaj też:
Franciszek osnuł swoje rozważanie wokół fragmentu Ewangelii, który opisuje ostatnią pokusę Jezusa na krzyżu, kiedy stojący przy Nim ludzie zachęcają Go, by wybawił samego siebie.
Jest to kluczowa pokusa usidlająca wszystkich, także nas chrześcijan: to pokusa, by myśleć jedynie o ocaleniu siebie lub swojej grupy, aby mieć w głowie tylko własne problemy i korzyści, podczas gdy wszystko inne się nie liczy. Jest to odruch bardzo ludzki, lecz zły, i jest to ostatnie wyzwanie stojące przed ukrzyżowanym Bogiem.
Papież zauważył, że jako pierwsi zachęcają Jezusa do takiego wybawienia przechodnie, zwyczajni ludzie. Nie było w nich współczucia, ale pragnienie cudów.
Może i my wolelibyśmy czasem raczej boga spektakularnego niż współczującego, boga potężnego w oczach świata, który narzuca się siłą i rozgramia tych, którzy nas krzywdzą. Ale to nie jest Bóg, lecz nasze ego. Ileż to razy chcemy mieć boga na naszą miarę, zamiast to my stawać się na miarę Boga; boga takiego, jak my, zamiast sami stawać się takimi, jak On! Ale w ten sposób, zamiast oddawać cześć Bogu, wolimy kult naszego „ja”. Jest to kult, który wzrasta i karmi się obojętnością wobec innego.
Kolejną kategorią ludzi, którzy kuszą Jezusa, by zszedł z krzyża, są arcykapłani i uczeni w Piśmie. To oni skazali Jezusa, bo stanowił dla nich zagrożenie. Franciszek zaznaczył jednak, że wszyscy są specjalistami w krzyżowaniu innych, aby wybawić samych siebie. A Jezus daje się przybić, by nas nauczyć nieprzerzucania zła na innych - powiedział Papież. Podkreślił, że ewangelia „wybaw samego siebie” nie jest Ewangelią zbawienia. Jest to najbardziej fałszywa ewangelia apokryficzna, która nakłada krzyże na innych. Natomiast prawdziwa Ewangelia bierze na siebie krzyże innych.
Ramiona Jezusa, rozpostarte na krzyżu, oznaczają punkt zwrotny, ponieważ Bóg nie wskazuje na nikogo palcem, ale każdego bierze w ramiona. Bowiem tylko miłość gasi nienawiść, tylko miłość dogłębnie pokonuje niesprawiedliwość. Tylko miłość czyni miejsce dla innych. Tylko miłość jest drogą do pełnej jedności między nami.