Zwolnienia grupowe mogą pobić w tym roku rekord dekady po planowanych na jesień cięciach zatrudnienia. Jednocześnie część branż, z e-commerce na czele, szuka pracowników - pisze w piątek "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że sieci handlowe Carrefour, Hebe, Tesco i Auchan, oddział spółki lotniczej Pratt & Whitney czy gliwicka fabryka Opla - to tylko część firm, które w ostatnich tygodniach informowały o planach redukcji etatów. Kolejne szykują banki. Źle rokuje także lipcowy spadek produkcji budowlano-montażowej. "Jesienią zdecydowanie wzrośnie liczba osób szukających pracy - mówi gazecie Łukasz Gajek, dyrektor w firmie Lee Hecht Harrison DBM Polska, która jest liderem usług outplacementu, czyli wsparcia dla zwalnianych.
Na najbliższe miesiące LHH DBM ma zaplanowane dwa razy więcej projektów niż w czasie kwietniowej fali zwolnień związanych z lockdownem. "To efekt wypracowanych w ostatnich tygodniach planów restrukturyzacji, które obejmą ponad dwa razy większą liczbę pracowników z różnych branż" - wyjaśnia Gajek.
Dziennik pisze, że nie da się więc uniknąć znacznego wzrostu skali zwolnień grupowych, które już po siedmiu miesiącach br. były największe od 2014 r. i na koniec lipca objęły 45,8 tys. osób. To o ponad 40 proc. więcej niż w całym 2019 r. Jeśli druga fala cięć kadrowych w firmach dorówna wiosennej, to w końcu roku skala zwolnień grupowych może pobić rekord dekady.