Odczuwamy paniczny wręcz lęk przed słowem „całkowicie” lub „na zawsze”.
Stąd niemalże powszechny odpływ młodych ludzi od złotej obrączki i białej koloratki. Małżeństwo i kapłaństwo to dwie formy dojrzałego życia chrześcijańskiego, które zakładają bezinteresowny dar z siebie: Bogu lub innym ludziom. Przyczyną wielu udręk i kryzysów dzisiejszych księży czy małżonków jest defekt oddania się. Służyć Panu Bogu „tylko trochę”, związać się z inną osobą „na jakiś czas” ma mniej więcej taki sens, jak wsiąść na karuzelę jedną tylko nogą. Nic dziwnego, że z czegoś takiego ludzie wychodzą poturbowani i niespełnieni. Sam Jezus, który wołał ludzi do pójścia za sobą, przestrzegał: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,37-39).
„Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże – pisał św. Paweł do uczniów, którzy uwierzyli w Chrystusa – abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej”. Służba Bogu oznaczała kult świątynny, uroczystą liturgię, która w Izraelu była składaniem ofiar. Miało to zazwyczaj charakter krwawy. Podstawą była śmierć zastępcza. W miejsce wszystkich starotestamentalnych ofiar Chrystus wprowadził ofiarę z samego siebie, na krzyżu, doprowadzając do ostatecznej konsekwencji miłość Boga do potrzebującego odkupienia człowieka. Wraz z Chrystusem centrum sprawowania kultu zostało przeniesione ze świątynnych pomieszczeń w ludzkie życie, przyjmując postać liturgii świętości chrześcijanina, sprawowanej we własnym ciele, we własnej historii. Szczytem tejże liturgii jest dawanie innym Chrystusa, wciąganie innych w życiodajną relację ze Zmartwychwstałym: czy to wiernych, czy własne dzieci i wnuki. Dla św. Pawła taką liturgią jest posługa apostolska, przez którą, jak mówi, „służy w [głębi] swego ducha, głosząc Ewangelię Jego Syna” (Rz 1,9), i sprawuje „świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym” (Rz 15,16). Ofiarą Bogu przyjemną są uratowani od śmierci duchowej ludzie; solą, którą kapłani posypywali swe ofiary, jest w tym przypadku Duch Święty, sprawca uświęcenia i wewnętrznej przemiany. Święty Grzegorz Wielki porównywał swych słuchaczy do świętych naczyń, „które są napełnione słowem Bożym, tak iż z ich serc płynie ofiara doskonała całego życia i modlitwy”. •
ks. Robert Skrzypczak