Piłkarze Sevilli pokonali Inter Mediolan. To szóste zwycięstwo tej hiszpańskiej drużyny w Lidze Europy.
Mecz zaczął się znakomicie dla Interu. Już w 3. minucie Romelu Lukaku został sfaulowany w polu karnym i chwilę później z odległości 11 m umieścił piłkę w siatce. Niecałe 10 minut później wyrównał głową Luuk de Jong. Ten sam zawodnik, znów głową, w 33. minucie przelobował bramkarza Interu Yassine'a Bounou. Błyskawicznie odpowiedział na to trafieniem Diego Godin. Do przerwy było więc 2:2. W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło, ale obie drużyny stworzyły po kilka niebezpiecznych sytuacji. W 74. minucie po rzucie wolnym piłka trafiła do Diego Carlosa. Brazylijski obrońca Sevilli uderzył z przewrotki. Futbolówka minęłaby bramkę, gdyby nie trącił jej jeszcze Lukaku, dlatego po analizie UEFA uznała gola za samobójczego. W końcówce meczu Inter był bezradny. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2 dla Sevilli.
Piłkarze hiszpańskiej drużyny triumfowali już po raz szósty w historii w Lidze Europy, która zastąpiła Puchar UEFA. Sevilla zwyciężyła wcześniej w 2006 r., 2007 r., 2014 r., 2015 r. i 2016 r.
- Ta drużyna zasłużyła na sukces. Przez cały sezon walczyliśmy i radziliśmy sobie z problemami, które się pojawiały. Ten triumf jest także dla naszych kibiców. Oni zasługują, aby każdego dnia budzić się szczęśliwymi - powiedział kapitan Sevilli Jesus Navas.
Licząc wszystkie rozgrywki Sevilla nie przegrała żadnego z ostatnich 21 meczów. Ostatniej porażki doznała 9 lutego.
- Jesteśmy bardzo rozczarowani, ale musimy iść dalej. Dzisiejszy mecz mógł potoczyć się inaczej, to my mogliśmy objąć prowadzenie w drugiej połowie, jednak zabrakło nam szczęścia. Mam nadzieję, że w przyszłości czeka nas jeszcze wiele tak ważnych meczów jak ten - przyznał słoweński bramkarz Interu Samir Handanovic.
W ten weekend piłkarskich kibiców czeka więcej emocji. W niedzielę w Lizbonie odbędzie się finałowy mecz Ligi Mistrzów. Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim w składzie zmierzy się z drużyną Neymara Paris Saint Germain. W tej edycji rozgrywek Polak zdobył 15 bramek. Brakuje mu dwóch, by zrównać się z rekordem ustanowionym 6 lat temu przez Cristiano Ronaldo. W tym sezonie Ligi Mistrzów nie gra się meczów rewanżowych, więc spotkań jest mniej. Gdyby zatem "Lewy" zrównał się z Ronaldo, miałby na koncie większe osiągnięcie niż Portugalczyk.