Kiedy Francja boryka się z poważnymi konsekwencjami społecznymi i gospodarczymi pandemii, a służba zdrowia została rzucona na kolana, rząd wydaje się nie mieć innych priorytetów, jak ten by korzystając z lipcowego zastoju przeforsować prawo o bioetyce, które udostępnia zapłodnienie in vitro parom lesbijskim i samotnym kobietom. „Nie macie wstydu” - pisze na łamach dziennika Le Figaro metropolita Paryża.
Abp Michael Aupetit przyznaje, że zdumiewa go pośpiech, z jakim rząd chce przyjąć to prawo. Podobnie, jak podczas pandemii dziwiło go priorytetowe traktowanie aborcji, obsesja by ułatwić eliminację dzieci. I to w sytuacji, kiedy nawet pacjenci z atakiem serca byli traktowani drugoplanowo.
Metropolita Paryża zauważa, że z tym wyjątkowym pośpiechem usiłuje się przeforsować prawo, które dotyka samej istoty naszego człowieczeństwa i chce poważnie zmodyfikować to, co zostało ukształtowane przez naszą cywilizację dla uszanowania człowieka, jego godności, życia i zdrowia. Z premedytacją dziecko zostanie pozbawione ojca i rodzinnego środowiska.
Abp Aupetit zauważa, że skoro rządzący z taką łatwością powołują się przy tworzeniu tego nowego prawa na zasadę równości, to może warto by zobaczyć, czy ta zasada jest dziś rzeczywiście respektowana. Metropolita Paryża odwołuje się do doświadczeń minionych miesięcy, do sytuacji w służbie zdrowia, którą on zna bardzo dobrze, bo zanim został kapłanem przez 20 lat wykonywał zawód lekarza. Abp Aupetit upomina się konkretnie o los ludzi w podeszłym wieku, o to jak byli traktowani podczas pandemii, kiedy umierali bez pożegnania z rodziną, w kompletnym odosobnieniu, zaniedbani pod względem higieny osobistej, bo sytuacja w domach starców jest opłakana, brakuje personelu.
Zdaniem metropolity Paryża również to nowe prawo o in vitro dla lesbijek i samotnych kobiet jest naruszeniem zasady równości w stosunku do dzieci, które w takich okolicznościach się narodzą. Stawia pytanie o stosowanie tej zasady względem ludzkich embrionów. W prokreacyjnym biznesie są one traktowane, jak zwykły przedmiot konsumpcji. Abp Aupetit zachęca, by postawić się w pozycji młodego człowieka, który zdaje sobie sprawę, że początek jego życia jest naznaczony przemocą, bo z premedytacją został pozbawiony ojca, bo i on mógł się okazać nadliczbowym embrionem, który zamiast w łonie matki mógł skończyć pod mikroskopem naukowca czy na śmietniku.
Abp Aupetit apeluje więc do parlamentarzystów, by odrzucili projekt tego prawa, które jest niesprawiedliwe i niezgodne z zasadą równości, a zamiast tego zajęli się prawdziwymi problemami Francuzów.