Prorok Ezechiel został uprowadzony do Babilonu podczas pierwszego wysiedlenia, po najeździe króla Nabuchodonozora w 598 r. przed Chr.
Tam gromadził wokół siebie przesiedleńców, podtrzymywał ducha i robił wszystko, by zachować religijną i narodową tożsamość Izraelitów. Potem przyszedł kolejny najazd Nabuchodonozora, spalenie świątyni jerozolimskiej oraz kolejna deportacja w 586 r. przed Chr. Trzeba było ogromnego ducha, by po takich doświadczeniach wieścić odrodzenie. A Ezechiel to robił, prorok nadziei wbrew nadziei. Jego orędzia były zarówno surowymi osądami ludów sąsiadujących z Izraelem, jak i oceną grzechów jego ludu, które przyniosły Bożą karę – zniszczenie Jerozolimy ze świątynią, ustanie składania ofiar i deportację. Jego orędzia stają się wieszczeniem powrotu do ojczyzny i oczyszczenia Izraela. W tym kontekście pojawia się wizja doliny pełnej kości, które ożywają. Fragmentem tej wizji jest dzisiejsze pierwsze czytanie. Prorok słyszy, że Pan Bóg otwiera groby i wydobywa z nich umarłych. Ci wracają do ojczyzny, „do kraju Izraela”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski